Trzęsienie w Arabii, pilny telefon do polskiego boksera. Jest potwierdzenie
W wielkie walki Damian Knyba (15-0, 9 KO), obecnie najgorętsze nazwisko w polskiej wadze ciężkiej, dopiero celuje i w tym roku poprzeczka ma zostać zawieszona znacznie wyżej. Tymczasem mogło się tak zdarzyć, że mieszkający w USA olbrzym już dzisiaj, podczas gali "wszech czasów" w Rijadzie, wszedłby do ringu do pojedynku poprzedzającego walkę wieczoru. Gorączkę wydarzeń w Arabii, po tym jak choroba zmogła Daniela Duboisa, wyjawia Interii Eryk Rachwał, promotor współpracujący z rodakiem.

Do prawdziwego trzęsienia ziemi na Bliskim Wschodzie doszło w czwartek, a więc zaledwie dwie doby przed hitową galą w Rijadzie - obecnej stolicy światowego boksu. Organizatorzy zdołali zbudować kartę walk na niespotykaną dotąd skalę. Po raz pierwszy bowiem wszystkie pojedynki, a zakontraktowano ich siedem, miały mieć w puli pełnoprawne tytuły mistrza świata lub wersje tymczasowe.
Hit! Damian Knyba był opcją dla Josepha Parkera
Niestety na ostatniej prostej wykoleiła się druga walka wieczoru, w której mistrz świata federacji IBF w wadze ciężkiej Daniel Dubois miał zmierzyć się z byłym czempionem globu, Nowozelandczykiem Josephem Parkerem. Gdy pojawiły się niepokojące doniesienia, że choroba zmogła Brytyjczyka, zaczęło się nerwowe wyczekiwanie. Od razu pojawiły się doniesienia, że Turki Al-Sheikh i promotorzy, którzy z nim współpracują, szeroko zarzucili sieci, bo w tym wyścigu z czasem zaczęła liczyć się każda minuta.
Upłynęło zaledwie kilka godzin, gdy gruchnęła wiadomość, że na szaloną misję zdecydował się jeden z najniebezpieczniejszych pięściarzy w tej kategorii wagowej, Martin Bakole. Pięściarz, kojarzony przez kibiców boksu w naszym kraju z dotkliwego pobicia w 2019 roku w Katowicach Mariusza Wacha, nie był w ogóle w cyklu przygotowań, przebywał w ojczystym Kongo, ale zdecydował się podjąć ryzyko i zapowiedział, że zaszokuje świat. Istotnie, ewentualna wygrana w takich okolicznościach, biorąc pod uwagę długą podróż z przesiadkami i dotarcie do Arabii dopiero w piątek w nocy, byłaby scenariuszem iście filmowym. Jednak szacunek należy się także Parkerowi, który mógłby się wycofać, wszak przygotowywał się na zupełnie innego rywala, ale tego nie uczynił.
Do Rijadu z USA, jak wynikało z relacji w mediach społecznościowych, wybrał się także Damian Knyba, obecnie najbardziej perspektywiczny polski pięściarz królewskiej kategorii wagowej. Polak nie mógł jeszcze przypuszczać, wsiadając na pokład samolotu, że tą wyprawą wpisał się na listę pięściarzy, wytypowanych do pilnego zastępstwa.
Interia skontaktowała się ze współpromującym pięściarza rodem z Wudzyna pod Bydgoszczą Erykiem Rachwałem, traktującego sportowca jak członka rodziny i kwaterującego go pod swoim dachem, aby zweryfikować informacje. Promotor ostatniej gali w New Jersey, na której wystąpił "Polish Hussar" i nie dał szans Andrzejowi Wawrzykowi, przekazał nam szczegóły z pierwszej ręki.
Promotor Knyby: "Byliśmy chętni". Rachwał przedstawia bieg zdarzeń
- To sto procent prawda. Damian już był w drodze do Rijadu, gdy do menedżera Łukasza Kownackiego zadzwonili ludzie z grupy Matchroom. Zapytali się, czy Damian byłby chętny, bo poważnie biorą go jako jedną z opcji na zastępstwo. Oczywiście byliśmy chętni, ale koniec końców zgodził się Bakole. Mnie się wydaje, że gdyby Kongijczyk nie wziął tego pojedynku, Damian mógłby wyłonić się jako opcja numer dwa - powiedział Interii Rachwał, spekulując że Bakole skusił się przede wszystkim na olbrzymi zarobek. Podejrzewa, że gaża asa z Afryki może wynieść trzy, a nawet cztery miliony dolarów.
- Mieliśmy wrażenie, że wybranie Damiana stało się bardzo realne, zwłaszcza gdy okazało się, że logistycznie wszystko się zgadza, bo zmierzał do Arabii. Do tego na miejscu był już jego trener Shaun George, który trenuje uczestnika gali Zhileia Zhanga. A nas dodatkowo przekonywało to, że Zhang zaledwie przed rokiem walczył z Parkerem, więc mógłby na ostatnią chwilę pomóc Damianowi rozłożył dobry "game plan" - dodał promotor.
Zobacz również:
- Usyk - Dubois. Karta walk gali boksu w Londynie. Kto walczy? Pogromca Polaków w akcji
- Ołeksandr Usyk vs Daniel Dubois. O której walka? Gdzie oglądać boks? [TRANSMISJA, STREAM, WYNIK]
- Usyk już nie ma zamiaru tego ukrywać. Dlatego skończy z boksem, to oni za tym stoją
- Nowe informacje ws. polskiego boksera. Dopiero co się wybudził, już doszło do zmiany
Rachwał zgodził się z moją optyką, że gdyby doszło do tej konfrontacji z udziałem Knyby, to najgorszy możliwy scenariusz, czyli "rozjechanie" Polaka w kilka rund, mogłoby go mentalnie bardzo wiele kosztować. - Jednak twierdzę, że poradziłby sobie lepiej i w każdym innym scenariuszu mógłby tylko zyskać. Damian ma genetycznie niesamowitą kondycję, a pod wrażeniem jego wydolności jest sam trener. Oczywiście zapewne boksowałby w miarę defensywnie, na punktowanie i przetrwanie, bo trudno inaczej walczyć z rywalem z tej półki, mającym za sobą pełny i optymalny obóz - słusznie zaznaczył mój rozmówca.
Ta historia wyraźnie pokazuje, że nazwisko Polaka ma już swoją renomę, zwłaszcza w Wielkiej Brytanii.
Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: artur.gac@firma.interia.pl


