Panowie mieli wyjść do trzeciej walki 18 lipca. Potem pojawiła się data 3 października, ale Bob Arum, współpromotor Anglika, przyznaje, że i ten termin może być trudny do utrzymania. - Jeśli mówimy o galach na dwa tysiące kibiców, to takie można organizować bez udziału publiczności, tylko z relacją telewizyjną. Natomiast walki pokroju Fury'ego z Wilderem nie mogą odbywać się bez kibiców. To niemożliwe. Przecież ostatnio ze sprzedaży biletów było prawie 17 milionów dolarów zysku. Dlatego trzecia walka Tysona z Deontayem musi odbyć się przy udziale kibiców, a co za tym idzie, może przesunąć się o kolejne miesiące - przyznał Arum, szef grupy Top Rank.- Ja nie byłem sobą w tej drugiej walce. Trudno jest mi to nawet wytłumaczyć, ale czułem się, jakby mnie tam w ogóle nie było. Nie chcę za dużo mówić, lecz następnym razem będzie dużo lepiej, wrócę znacznie mocniejszy - zapowiada "Brązowy Bombardier".