Trwała msza święta. Szpilka nagle ruszył w stronę ołtarza, ludzie od razu zaczęli nagrywać
Podczas niedzielnej mszy w jednym ze stołecznych kościołów wierni przeżyli moment ogromnego zaskoczenia. W trakcie nabożeństwa przy ambonie pojawił się... Artur Szpilka. Za pozwoleniem duchownego zachęcał do przeczytania swojej biografii, która ukazała się w sprzedaży 26 listopada. - Uważam, że ta historia, którą przeżyłem, cały czas jest związana z Bogiem. Nie spodziewałem się, że będzie to miało aż tak mocny wydźwięk w moim życiu - oświadczył 36-letni sportowiec.
Przed pięcioma dniami na rynku księgarskim ukazała się autobiografia Artura Szpilki zatytułowana "Zawsze ten sam". Historia życia wieloletniego pięściarza została spisana przez Huberta Kęskę. Czytelnicy znajdą w niej mroczne wątki z przeszłości sportowca, dotyczące m.in. jego uzależnienia od narkotyków.
W niedzielę główny bohater zaskoczył wiernych zgromadzonych na mszy świętej w jednym z warszawskich kościołów. W trakcie nabożeństwa - zaproszony przez proboszcza - podszedł do ambony, by zachęcić do przeczytania wydanej właśnie biografii.
Artur Szpilka przemawiał z kościelnej ambony. "Ta książka jest przykładem, ale i przestrogą"
- Nie trzeba kupować, można wypożyczyć. Nie namawiam nikogo do kupna - zastrzegł na początku Szpilka, który miał przy sobie kilka egzemplarzy do rozdania zainteresowanym.
Kiedy szedł w stronę ołtarza, w świątyni rozległy się oklaski, a ludzie sięgnęli po telefony, by uwiecznić tę chwilę. Niektórzy poprzestali na zdjęciu. Inni nagrywali całe wystąpienie 36-letniego zawodnika.
- Uważam, że ta historia, którą przeżyłem, cały czas jest związana z Bogiem. Nie spodziewałem się, że będzie to miało aż tak mocny wydźwięk w moim życiu - oznajmił Szpilka.
Obecnie, po opuszczeniu ringu, kontynuuje karierę w świecie MMA. Zapewnia, że od sześciu lat jest czysty. Stroni od substancji uzależniających i nie zamierza wracać do niechlubnego rozdziału swojego życia.
- Ta książka jest przykładem, ale i przestrogą - zaznaczył w ostatnim zdaniu przemówienia.