Przed pięcioma dniami na rynku księgarskim ukazała się autobiografia Artura Szpilki zatytułowana "Zawsze ten sam". Historia życia wieloletniego pięściarza została spisana przez Huberta Kęskę. Czytelnicy znajdą w niej mroczne wątki z przeszłości sportowca, dotyczące m.in. jego uzależnienia od narkotyków. W niedzielę główny bohater zaskoczył wiernych zgromadzonych na mszy świętej w jednym z warszawskich kościołów. W trakcie nabożeństwa - zaproszony przez proboszcza - podszedł do ambony, by zachęcić do przeczytania wydanej właśnie biografii. Artur Szpilka przeszedł przez piekło. "Przyjechała policja, płakałem" Artur Szpilka przemawiał z kościelnej ambony. "Ta książka jest przykładem, ale i przestrogą" - Nie trzeba kupować, można wypożyczyć. Nie namawiam nikogo do kupna - zastrzegł na początku Szpilka, który miał przy sobie kilka egzemplarzy do rozdania zainteresowanym. Kiedy szedł w stronę ołtarza, w świątyni rozległy się oklaski, a ludzie sięgnęli po telefony, by uwiecznić tę chwilę. Niektórzy poprzestali na zdjęciu. Inni nagrywali całe wystąpienie 36-letniego zawodnika. - Uważam, że ta historia, którą przeżyłem, cały czas jest związana z Bogiem. Nie spodziewałem się, że będzie to miało aż tak mocny wydźwięk w moim życiu - oznajmił Szpilka. Obecnie, po opuszczeniu ringu, kontynuuje karierę w świecie MMA. Zapewnia, że od sześciu lat jest czysty. Stroni od substancji uzależniających i nie zamierza wracać do niechlubnego rozdziału swojego życia. - Ta książka jest przykładem, ale i przestrogą - zaznaczył w ostatnim zdaniu przemówienia.