Krzysztof "Diablo" Włodarczyk znowu jest na ustach wszystkich. Pokonał w niedzielę Adama Balskiego przez techniczny nokaut w 10. rundzie i po raz trzeci w karierze został mistrzem świata - tym razem tymczasowym federacji WBC w wadze cruiser. Pojedynek w Kaliszu był niezwykle emocjonujący, obaj pięściarze mieli gorsze momenty, w których upadli na deski. Po werdykcie 43-latek przyznał, że walka mogła się nie odbyć. - Przepraszam was, muszę wam coś powiedzieć. W środę wylądowałem w szpitalu, gdzie spędziłem dobę. Nie wiedziałem, czy wystąpię w tej walce. Źle się poczułem. Zadzwoniłem do organizatorów oraz do mamy. Zabrała mnie karetka, bo lekko zasłabłem - przyznał do mikrofonu w Kalisz Arenie. Rozszerzył temat w osobnym wywiadzie dla TVP Sport. Jak podkreślił, promotor Andrzej Wasilewski nie naciskał, by za wszelką cenę wyszedł między liny. "Diablo" był w złym stanie, przez cztery dni na obozie treningowym w Hiszpanii nie robił żadnych aktywności, bo nie pozwalała mu na nie gorączka oraz bliżej nieokreślonych "wiele innych sytuacji". Nie jest jasne, czy jeszcze kiedykolwiek wyjdzie do ringu. Wasilewski podkreślił fakty, które przytłaczają - "Diablo" ma za sobą 25 lat kariery zawodowej, 75 walk i 30 operacji. Promotor przyznał, że ta ostatnia liczba jest "straszna". Krzysztof "Diablo" Włodarczyk rozważa zakończenie kariery. "Nigdy nie widziałem mamy tak przejętej" Sam mistrz także się zastanawia. Odłożenie rękawic na kołek jest jednym z realnych scenariuszy. We wrześniu będzie obchodził 44. urodziny, a zdrowie daje już o sobie znać. Jak zaznaczył, nie chce by jego bliscy się martwili. - Nie wiem, co dalej robić tak naprawdę wobec tych sytuacji, które mnie spotkały. Nie jestem pewien, czy zdobyciem tego pasa nie zakończę kariery sportowej. Myślę nad tym, rozważam to. Moi najbliżsi, a w szczególności moja mama bardzo to przeżywają. Nigdy nie widziałem tak przejętej mamy jak wtedy, gdy zabrali mnie o północy do szpitala. Zdrowie i najbliższa rodzina to najważniejsze dla mnie kwestie. Boks to są przyjemności. W czerwcu minie 30 lat odkąd boksuję. Nie wiem, co robić. Na pewno przemyślimy to, zrobimy szereg badań, które wskażą, co dalej robić - powiedział.