- Pierwszy nokdaun nie był taki jak reszta. Deontay wyglądał chwiejnie, musiał dostać dobrym ciosem, który zaburzył jego równowagę. To nie wymówka. Tyson trafił go bardzo dobrym ciosem. Przestańcie atakować Deontaya. Dał wam krwawy pokaz charakteru i pasji. On nie twierdzi po tej walce, że ktokolwiek w niej oszukiwał - powiedział Scott. - W boksie zdarza się, że dostajesz cios w ucho. A to był boks na najwyższym poziomie tej gry. To nie wymówka. Deontay dostał w ucho, więc szacun dla Fury'ego. Deontay nie powiedział, że ktoś zrobił coś nieprawidłowo. Po prostu stwierdził, że dostał w głowę konkretnym uderzeniem, które zaburzyło jego równowagę - dodał trenera Wildera, notabene jego były rywal, znokautowany przez "Brązowego Bombardiera" w pierwszej rundzie w 2014 roku. Scott zastąpił kilka lat później Marka Brelanda, trenera, którego Wilder oskarżył o udział w spisku i zwolnił go po porażce przed czasem z Furym w drugiej walce.