Słynny szkoleniowiec powiedział, że spotkał się z opiniami, iż Filipińczyk został przez sędziów obrabowany. 2 maja w Las Vegas to właśnie sędziowie jednogłośnie orzekli o zwycięstwie Floya Mayweathera Juniora w walce, którą wielu określiło mianem "starcia stulecia". Od tamtej pory obóz Pacquiao, na czele z samym pięściarzem, próbuje udowodnić, że sędziowie popełnili błąd. Filipińczyk w rozmowie z mediami ze swojej ojczyzny przyznał ostatnio, że wielokrotnie oglądał zapis wideo walki i jego zdaniem sędziowie powinni przyznać mu zwycięstwo 115-113. Zdanie Pacquiao podziela jego trener Freddie Roach, który przyznał, że nie oglądał walki po jej zakończeniu, ale wielokrotnie słyszał już głosy fanów twierdzących, że popularny "Pacman" został obrabowany. "Tuż po walce wydawało mi się, że pojedynek mógł zakończyć się minimalnym zwycięstwem każdego z pięściarzy. Manny mógł zadać więcej ciosów, taki był plan, ale Mayweather dużo uciekał po ringu. Wiele osób na drugi dzień mówiło mi, że ich zdaniem zwycięstwo należało się Pacquiao" - powiedział Roach w rozmowie z boxingscene.com. "Kiedy byliśmy na lotnisku, w drodze do domu, spotkałem wielu fanów, którzy wściekali się i twierdzili, że Manny został obrabowany. Pamiętam, że ja sam po walce powiedziałem sobie: Hmm... to była wyrównana walka, jeden i drugi pięściarz mogą wygrać decyzją sędziów" - zakończył trener Pacquiao.