- Nie będziemy się skupiać tylko na głowie, tym bardziej, że "Canelo" jest śliski i ciężko go upolować ciosem na górę. Ale powierzchnia jest duża. Wszystko od pasa w górę będzie naszym celem. Przynajmniej w pierwszej połowie walki - dodał McGirt.- Dla nas obu to będzie trudna przeprawa. Bo ani ja, ani on, nie poddajemy się i walczymy zawsze do końca. Zamierzam narzucić "Canelo" mój styl, swoją taktykę, a dzięki temu obronię tytuł mistrzowski. To największa i najważniejsza walka w mojej karierze. Wygrywając w sobotę udowodnię, że jestem najlepszym "półciężkim" na świecie. Na pewno nie będę się nastawiał na nokaut, bo gdy się tak robi, ten nokaut się nie udaje. To musi przyjść samo z siebie, naturalnie. Będę więc boksował, a jeśli nadarzy się okazja na nokaut, spróbuję ją wykorzystać. To będzie starcie dwóch wielkich mistrzów, którzy nie zrobią kroku w tył. Damy z siebie sto procent, a kibice dostaną świetną walkę - wtrącił sam Kowaliow.