Zasłużyłam na swoje miejsce i będę stała twardo w obliczu każdego wyzwania. Organizacja, z którą już nie jestem związana i która nie jest już uznawana przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski, po raz kolejny wysunęła wobec mnie bezpodstawne, fałszywe i obraźliwe oskarżenia, wykorzystując je do realizacji swoich celów - deklarowała Imane Khelif po tym, jak została przez IBA wykluczona z mistrzostw świata w Serbii. Wokół mistrzyni olimpijskiej z Paryża wciąż panuje spore zamieszanie, z oliwy do ognia swoimi wypowiedziami dolał dodatkowo przed kilkoma miesiącami Donald Trump. Prezydent Stanów Zjednoczonych nazwał nawet Algierkę "męskim bokserem", na co ta błyskawicznie zareagowała. Zarzuciła mu kłamstwo, a taką retorykę powielali także dziennikarze. Trener stanął w obronie Imane Khelif. Padłą deklaracja ws. badań płci Khelif od czasu igrzysk w Paryżu mierzy się z potężną falą hejtu, która mocno oddziałuje również na jej rodzinę. Krytyka pod jej adresem jest na tyle silna, że głos m.in. w sprawie jej płci postanowił zabrać jej trener, Pedro Diaz. Kubańczyk ujawnił, że zgodnie z wynikami badań, reprezentantka Algierii jest kobietą. Julia Szeremeta wychodzi do wielkiego rewanżu, w tle Lin Yu-ting i igrzyska - Każdy człowiek na świecie ma prawo do własnego zdania. Ale każdy powinien również przeprowadzić własne badania, zanim wyda ostateczny osąd o danej osobie. Każdy pochopny, bezpodstawny osąd może zranić wiele serc - dodał. Trener nie ukrywał, że kolejnym celem sportowym Imane Khelif jest występ na Igrzyskach Olimpijskich w Los Angeles w 2028 roku i przywiezienie z nich złotego medalu, choć ze względu na zmiany w programie będzie walczyć ona w innej kategorii wagowej - do 70 kg. Wcześniej w grę wchodzi także debiut w boksie zawodowym. Piekło w ringu, Polka odwraca losy szalonej walki. Sędziowie nie byli jednogłośni - Jej zespół przegląda oferty. Ona chce również boksować zawodowo - jeśli pojawi się coś, co będzie jej odpowiadało - dodał Kubańczyk.