Polski pięściarz w najbliższy piątek zaatakuje w Moskwie tron federacji WBC kategorii junior ciężkiej, na którym zasiada pogromca Krzysztofa Włodarczyka i Mateusza Masternaka. Już wczoraj pisaliśmy o uszczypliwościach Wasiliewa wobec "Diablo", gdy zarzucał mu, że po prostu uciekł przed rewanżem z Drozdem (Polak zrezygnował z powodu choroby - red.). Janik ma zaś być kolejnym Polakiem, który pojechał za wschodnią granicę i wróci na tarczy. Porażki wspomnianych już zawodników, ale również Pawła Kołodzieja z Lebiediewem czy Andrzeja Wawrzyka z Powietkinem, wyrobiły Wasiliewowi pewną opinię na temat naszych reprezentantów. - Włodarczyk nie chciał już mieć nic wspólnego z Grigorijem, więc przysłali jego zastępcę - powiedział szkoleniowiec. - Zmiana nastąpiła tuż przed walką, ale pobiliśmy już tylu Polaków, że wątpię by Janik okazał się dla nas realnym testem i zagrożeniem - stwierdził rosyjski trener.