Pojedynek od pierwszej rundy był toczony w bardzo wysokim tempie, które narzucił pochodzący z Kamerunu Francuz. Takam był tak agresywny, że Chisora się wycofał i pierwszą rundę spędził oparty o liny. - Nie mieliśmy wyboru. Czasami nie możesz odpowiadać ogniem na ogień, bo wszystko pójdzie z dymem. Kiedy więc Takam tak rozpoczął - a nie spodziewaliśmy się, że tak zacznie, to jest tak, jakby był opętany - to podjął ryzyko. Zaryzykował i wiedzieliśmy, że zabraknie mu paliwa. Wyprowadzał same mocne ciosy, miał coraz mniej w baku. Długo się tak nie pociągnie. I tak poradził sobie bardzo dobrze, biorąc pod uwagę styl, w jakim walczył - powiedział Don Charles, trener Anglika. Tempo walki nieco zaskoczyło szkoleniowca, ale podkreślił, że nie dziwi go sam fakt, iż na ringu w Londynie doszło do wojny. - Jak zakontraktowano tę walkę, to wiedziałem, że jest tylko jeden sposób, w jaki może się ona potoczyć. Dereck miał na czapeczce napis "War" i tak właśnie wyglądał ten pojedynek. Nie przypominam sobie, żeby w ciągu ostatnich 20 lat miała miejsce podobna walka w wadze ciężkiej, toczona od pierwszej rundy w takim tempie - stwierdził.