"Mamy nakreślony plan taktyczny i miejmy nadzieję, że Andrzejowi uda się wcielić te założenia w życie. Jestem przekonany, że obozowi Stevensona wydaje się, iż Fonfara skończył się po nokaucie z rąk Joe Smitha. Ale każdy medal ma dwie strony. Z jednej nokaut rzeczywiście może skończyć zawodnika, lecz z drugiej daje mu wielkie doświadczenie" - analizuje szkoleniowiec "Polskiego Księcia"."W pierwszej walce Andrzej dwukrotnie zapoznał się z deskami, stracił kontrolę na pojedynkiem, ale druga połowa potyczki pokazała jego pragnienie i upór w dążeniu do celu. Wytrzymał presję, udowodnił, jak bardzo jest wytrzymały i nawet w ostatniej walce z Chadem Dawsonem wszystko to potwierdził, bo w niej również potrzebował nokautu do zwycięstwa. To było doskonałe scharakteryzowanie jego stylu oraz determinacji. Wrócił w wielkim stylu i wygrał" - dodał Hunter.Fonfara i Stevenson po raz pierwszy spotkali się w ringu w maju 2014 roku. Polak był liczony w pierwszej i szóstej rundzie, ale wrócił do gry o zwycięstwo w drugiej części walki. W dziewiątym starciu sam posłał championa na deski, ale nie udało mu się zakończyć pojedynku. Po ostatnim gongu sędziowie jednogłośnie wskazali na Stevensona, punktując 116:109, 115:110 i 115:110.Od tego czasu Andrzej stoczył pięć walk. Kolejno pokonywał Ngumbu (PKT 12), Chaveza Juniora (TKO 9) i Cleverly'ego (PKT 12), przegrał sensacyjnie przez nokaut w pierwszej rundzie z Joe Smithem, a potem sam zastopował Chada Dawsona (TKO 10).Po walce z Fonfarą Stevenson wychodził do ringu cztery razy. Wszystkie potyczki wygrywał bez większych problemów (Suchocki KO 5, Bika PKT 12, Karpency TKO 3 i Williams KO 4).