Fatalnie rozpoczął się przedostatni miesiąc 2024 roku dla wszystkich kibiców boksu. Zaledwie kilka dni temu pisaliśmy o niespodziewanym odejściu Wiaczesława Użelkowa. Ukrainiec w kwietniu przeszedł poważną operację serca. Wydawało się, że wszystko zmierza już w dobrym kierunku, lecz tragiczne wieści w sobotę przekazała ukraińska federacja. "Jego nazwisko na zawsze pozostanie w historii sportu, a jego przykład siły, wytrwałości i poświęcenia w pracy będzie inspirował przyszłe pokolenia" - brzmiał oficjalny komunikat na Facebooku. Od tej chwili nie minął nawet tydzień, a kibice ubolewają nad stratą kolejnego pięściarza. Na przełomie października i listopada dramat rozegrał się na Fidżi, gdzie Ubayd Haider rywalizował z Zhou Runqim o pas IBO Asia Pacific. Pojedynek padł łupem drugiego z zawodników, którzy zwyciężył przez nokaut. O efektownym triumfie Chińczyka szybko jednak zapomniano, ze względu na niepokojące sceny związane z przedstawicielem gospodarzy. Pokonany sportowiec zasłabł, a następnie błyskawicznie trafił do szpitala. W placówce medycznej lekarze wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej. Niestety już nie został z niej wybudzony. Zaledwie kilkadziesiąt godzin temu poinformowano o śmierci pięściarza. "Niech spoczywa w pokoju. Był wojownikiem do samego końca. Kondolencje i najszczersze wyrazy współczucia dla jego rodziny i mieszkańców Fidżi" - napisał w mediach społecznościowych zwycięzca konfrontacji (cytat za: "Bokser.org"). A już miał żegnać się z boksem. Tragiczny finał historii wielokrotnego mistrza Fidżi Dramat jest tym większy, że Ubayd Haider rozmyślał o odwieszeniu rękawic na kołek. Tragicznie zmarły sportowiec chciał pozostać przy swojej ukochanej dyscyplinie tylko do końca tego roku. Miał już przygotowany plan na dalszy etap życia, pragnął zostać dietetykiem. "Mówi, że rodzina wspiera go w tej decyzji" - mogliśmy przeczytać na łamach "fijivillage.com" w styczniu 2024. Wielokrotny mistrz kraju w boksie amatorskim osierocił żonę oraz dwójkę dzieci. Ubayd Haider legitymował się świetnym bilansem, bo przed tragiczną walką miał na koncie 9 zwycięstw i zaledwie jedną porażkę. Był także posiadaczem pasów mistrza Fidżi w wadze lekkiej oraz super piórkowej.