Sceny, do jakich doszło podczas pojedynku rodaków: Simiso Butheleziego z Siphesihlem Mntungwą, od razu mocno zaniepokoiły. Simiso Buthelezi nie żyje. Tragiczny finał dramatu w ringu Na finiszu dziesięciorundowej walki niepokonany Buthelezi nagle podszedł do narożnika i zaczął "walczyć" z niewidzialnym przeciwnikiem. Sędzia od razu zakończył pojedynek, orzekając zwycięstwo Mntungwy przez techniczny nokaut. Werdykt jednak zszedł na dalszy plan... Tuż po walce Buthelezi został przewieziony do szpitala. Lekarze szybko orzekli wylew krwi do mózgu i wprowadzili pięściarza w stan śpiączki. Stan określano jako ciężki, ale stabilny. Niestety z Afryki napłynęła tragiczna wiadomość o śmierci sportowca w Durbanie. - W szpitalu pan Buthelezi otrzymał najlepszą możliwą opiekę, ale zmarł wczoraj w nocy. Rodzina Butheleziego i Boxing South Africa przekażą w odpowiednim czasie informacje na temat pogrzebu. Społeczność boksu w RPA i rodzina Butheleziego chcą poprosić o wspomnienie o odejściu tego wspaniałego pięściarza, który był wzorowy zarówno w życiu, jak i na ringu - czytamy w oświadczeniu. Sprawa ma zostać wyjaśniona, a rezultat ustaleń podany do publicznej wiadomości. Cześć Jego pamięci!