Tragiczna wiadomość obiegła w poniedziałek światowe media. W wieku zaledwie 31 lat zmarł mistrz świata federacji World Boxing Foundation w wadze półśredniej, Mylik Birdsong, w środowisku znany jako "Król Mylik". Szczegóły śmierci Amerykanina są prawdziwie wstrząsające. Z ustaleń policji w Los Angeles wynika, że pięściarz został zastrzelony, a do zdarzenia doszło w pobliżu Watts. W pewnym momencie do boksera podjechał ciemny SUV, a kilku napastników oddało strzały w jego kierunku. Mistrza świata przewieziono do pobliskiego szpitala, ale jego życia nie udało się uratować. Nie żyje Nina Paszkiewicz. Zginęła z rąk rosyjskich żołnierzy Tragiczna śmierć 31-letniego mistrza świata w boksie. Policja ujawniła wstrząsające szczegóły Birdsong otrzymał aż siedem postrzałów w tors, a obrażenia były zbyt rozległe, żeby liczyć na skuteczną akcję ratunkową. Według relacji amerykańskich służb pięściarz próbował ratować się ucieczkom, ale napastnicy ruszyli za nim w pościg i ranili go jeszcze kilkukrotnie. Policja prowadzi obecnie dochodzenie w sprawie strzelaniny i poszukuje sprawców, którym udało się zbiec z miejsca zdarzenia. "The Sun" poinformował, że policja zaapelowała o informacje, które pomogłyby w ujęciu sprawców zajścia. Mylik Birdsong miał na koncie tytuł mistrza świata w wadze półśredniej, po który sięgnął w marcu tego roku. Pokonał wówczas Jerry'ego Bradforda jednogłośną decyzją sędziów. Legitymował się rekordem: 15 zwycięstw, 1 remis i 1 porażka. Amerykanin planował powrót na ring, gdzie miał 26 października w Commerce Casino zmierzyć się z Gorem Yerisyanem. Tragiczna śmierć 31-latka wstrząsnęła światem boksu. W mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo wyrazów współczucia, a kibice składali kondolencje dla rodziny i najbliższych zmarłego pięściarza.