Amerykanin w przeszłości dwukrotnie nieudanie atakował Władimira Kliczkę, ale przegrywał przed czasem. Dlatego teraz zarzuca sieć na Deontaya Wildera (33-0, 32 KO), czempiona federacji WBC wagi ciężkiej. - Przekonajmy się jak on zareaguje, gdy ktoś nie tylko będzie potrafił przyjąć jego cios, ale również odpowiedzieć swoim. Spójrzcie na jego osiągnięcia i moje. Przecież gdybym ja miał takich rywali jak on, to dziś szczyciłbym się rekordem 45-0, 45 KO. Zapewniam was, że przed ostatnim gongiem on zaliczyłby miłą drzemkę - przekonuje 43-letni "Tygrys". - Obejrzyjcie sobie moje dwie walki z Davidem Price'em. Spotkanie z Wilderem wyglądałoby niemal identycznie. Z tą tylko różnicą, że Price potrafi uderzyć równie mocno, a jest lepszy technicznie niż Wilder - kontynuował Thompson. - Innymi opcjami są jeszcze Aleksander Powietkin, jeśli oczywiście pokona Pereza, albo Manuel Charr. No i oczywiście jest jeszcze Anthony Joshua. W przeszłości pokonałem już złotego medalistę olimpijskiego - Solisa, oraz brązowego - Price'a. Teraz mógłbym pokonać najpierw złotego, czyli Joshuę, a potem brązowego, Deontay Wildera. Mogę wam obiecać, że wciąż będę mierzyć się z najlepszymi, choć tak naprawdę najbardziej zależy mi na tytule mistrzowskim - dodał Amerykanin.