- Jestem jedynym facetem, któremu on może spojrzeć w oczy i nie zobaczy w ogóle strachu. Nie okażę mu w ringu respektu, bo po prostu się go nie obawiam. Wierzę w stu procentach, że go pokonam. Inni jego rywale nie byli do końca o tym przekonani. Ja, w przeciwieństwie do przeciwników Usyka z przeszłości, jestem przekonany, że zwyciężę. Mam przecież więcej nokautów w rekordzie niż on w ogóle walk - mówi dawny champion WBC w tym limicie. Anglik jednak zawakował pas i przeniósł się na jakiś czas do wagi ciężkiej na dwie, wygrane zresztą walki, z Davidem Haye'em.- Usyk był mistrzem świata i olimpijskim, jako zawodowiec został bezdyskusyjnym mistrzem, ale wciąż nie zaznał jeszcze pewnych rzeczy i coś musi jeszcze udowodnić. Po pierwszej rundzie ze mną zazna czegoś nowego i zobaczymy, jak wtedy sobie poradzi. Czy on padł kiedyś na matę, powstał i przezwyciężył kryzys? Czy poradził sobie z bardzo poważnym rozcięciem? Czy przegrywał na punkty i wrócił do gry, odwracając losy potyczki? Tak się stało w walce z Mairisem Briedisem, bo po czterech rundach przegrywał u mnie dwa do czterech, ale tylko dlatego, że Briedis spuchł i spuścił z tonu. A ja biję mocniej od innych w tym limicie. Wierzę, że rozłożę Usyka - dodał Bellew.