Polak od początku starał się narzucić swój styl i pressing, jednak Rosjanin dobrze pracując na nogach nie dał się spychać. On dla odmiany boksował z kontry. Pierwsza runda była równa, lecz cała trójka sędziów opowiedziała się za mniej aktywnym, za to celniej bijącym rywalem. Bardzo podobny przebieg miała druga odsłona i niestety znów punktacja była taka sama. Tomek musiał zrobić coś wielkiego by odmienić losy walki. Chamukow boksował sprytnie, często klinczował, ale wciąż potrafił skontrować. Obaj walczyli generalnie gorzej niż wczoraj, byli zmęczeni całym turniejem, ale trudy imprezy nieznacznie lepiej wytrzymał Rosjanin. Przewagę miał niby nieznaczną, lecz w każdej rundzie trzeba punktować 10:9 i sędziowie za każdym razem opowiadali się za rywalem naszej "Pantery". Po ostatnim gongu punktacja brzmiała 3 x 27:30, choć nie oddaje ona obrazu pojedynku.