- Ja rozumiem, że sędziowie mogą wypunktować czyjąś niezasłużoną porażkę, ale nie w ten sposób. Po pierwszej przeciętnej rundzie, w drugiej wyraźnie przeważał Tomek, a w kolejnej już tylko on zadawał ciosy. Rywal nic nie robił, a to jednak Austriak wygrał 2-1 - mówił trener reprezentacji i Husarii, Zbigniew Raubo. Oburzeni werdyktem byli też polscy zawodnicy, którzy w następnych dniach wystąpią na niemieckim ringu. - Tomek został oszukany przez sędziów. W boksie zdarzają się przekręty, ale żeby tak. Od drugiej rundy przeciwnik Tomka w ogóle nie wyprowadzał ciosów, nie istniał - powiedział Mateusz Tryc (-81 kg), który w środę w serii wieczornej spotka się z Uke Smajili (Szwajcaria). Wcześniej Daniel Adamiec (-64 kg) będzie walczył z Enockiem Mwandilą Poulsenem (Dania), a Przemysław Zyśk (-69 kg) z Ihorem Nesterovem (Ukraina). W czwartek w półfinale pojedynek stoczy rozstawiony Dawid Jagodziński (-49 kg), jeden z podstawowych zawodników w lidze WSB. - Pierwszego dnia nie brakowało też innych dziwnych wyników. Jabłoński będzie teraz toczył sparingi z bokserami, którzy też przegrali - dodał trener Raubo. Turniej w Niemczech to ważny sprawdzian przed mistrzostwami Europy, które na początku sierpnia rozpoczną się w Sofii.