Z szefem grupy Babilon Promotion mieliśmy okazję porozmawiać podczas piątkowej gali Krytiana Każyszki w Gdańsku. Jednym z tematów poruszanych w rozmowie było zbliżające się starcie Artura Szpilki (24-4, 16 KO) z Łukaszem Różańskim (13-0, 12 KO). Łukasz Famulski: Zacznijmy od tego, co jest ważne. W maju Polsat Boxing Night. Znamy dokładną datę i najważniejsze walki. Powiedz coś o tym. Tomasz Babiloński: Czekaliśmy długo na tę datę ze względu na to, że te obostrzenia i wszystkie rzeczy, które się dzieją przez pandemię, nie są na rękę organizatorom, szczególnie przy tak dużych projektach jak PBN. Wydaje mi się, że będą fajne walki, które mogą dać dużo emocji kibicom boksu. Kilka walk znamy. Co sądzisz o np. zestawieniu Runowskiego z Greenem oraz Staniocha z Talarkiem? - Bardzo ciekawy pojedynek Runowskiego, tym bardziej, że Louis Greene pokonał jednego z Polaków w sposób brutalny, więc Runowski będzie chciał go pomścić. Dla mnie to jest walka numer dwa tej imprezy. Starciem numer trzy będzie moim zdaniem pojedynek z udziałem Staniocha, który tak naprawdę ma dopiero sześć zawodowych walk, a Robert Talarek można powiedzieć, że jest profesorem ringu zawodowego. Dlatego to starcie jest ciekawe i interesujące, to jest coś, co może zaskoczyć. Może wyjść z tego naprawdę dobra walka i głównie o to nam chodzi. Jaka jest sytuacja z tym Kaszińskim? Są różne doniesienia - boksuje czy nie boksuje w Polsce na PBN? Czy to, że zaboksował teraz w Rosji, jest jego celową zagrywką, żeby raz: podbić stawkę, dwa: zagrać Michałowi na nerwach? - Myślę, że oni po prostu chcieli być aktywni, ma to związek z przesunięciem terminu PBN. Weźmy pod uwagę, że on przed tą walką miał przerwę od boksowania, więc on chciał wrócić do aktywnej pracy. Bo moim zdaniem stawka jest naprawdę duża. Zwycięzca będzie miał możliwość zawalczenia o mistrzostwo świata. Są różne opinie, czy Michał zrobił dobrze, że nie podpisał kontraktu na cztery walki z Eddiem Hearnem. Jakie są twoim zdaniem argumenty Polsatu? - Zobaczymy. Wiedzą co robią, wiedzą co mają zrobić. Stacja jest dużym projektem. Lada dzień też wyjdą informacje na temat tego, co się rysuje w polskim boksie. To dobrze, że coś się po prostu dzieje. Nawet teraz, chłopak z boksu olimpijskiego tak nagle wystrzelił i został wicemistrzem świata juniorów. Takie sukcesy międzynarodowe też przydałyby się nam w boksie zawodowym ze względu na to, że po prostu brakuje nam tego. Mają dołączyć do tego bokserskiego projektu Polsatu ciekawe nazwiska. Możesz zdradzić niektóre? - Nie, niech to wszystko się toczy swoim torem. Są osoby, które będą reprezentować nowe możliwości, nowe sprawy i wydaje mi się, że niedługo czas pokaże co z tego wyjdzie. Twoje relacje z Michałem Cieślakiem są dosyć burzliwie. Czy ty, jak na niego teraz patrzysz, widzisz w nim - mimo waszych relacji - zawodnika numer jeden w Polsce?- Abstrahując od tego co było, patrzmy na to co jest teraz i co będzie w przyszłości. Dla mnie to jest zawodnik numer jeden ze względu na charakter, na gotowość, na głód jaki reprezentuje. Dla mnie osobiście to zawodnik w boksie zawodowym, zaraz po Głowackim swego czasu, który może wyjechać z kraju, mieć trudne walki i zostać mistrzem świata. Wspomniałeś o Głowackim. Trochę nam było przykro jak patrzyliśmy na obraz walki z Okoliem. Jakie były twoje odczucia zaraz po tej walce? - Bardzo ciężkie, bo tak naprawdę całkiem niedawno znokautował Marco Hucka i wszyscy szaleliśmy na tym punkcie. Teraz niestety była sytuacja odwrotna. Serce zabolało. Walka bez walki tak naprawdę. To nie był jego dzień. Kolejny pojedynek, którym kibice żyją, ty też wiem, że nim żyjesz. Szpilka kontra Różański. Z tego co dało się wywnioskować, to chyba kibicujesz Arturowi. Jakbyś miał tak na chwilę odciąć się od tych emocji - jak to starcie widzisz? - Tak jak niejednokrotnie mówiłem i rzeczywiście myślę, że może tak być: jak Artur się nie napali, nie będzie chciał bić Różańskiego na zasadzie "Przyjmę, oddam i urwę łeb" to powinien go zrobić do jednej bramki ze względu na to doświadczenie, które posiada. Walczył o mistrzostwo świata, był swego czasu bardzo dobrym amatorem. Jedyny mankament jaki Artur posiada, to za dużo razy przyjął i został znokautowany. Wiem, że technicznie jest trzy dekady bardziej doświadczonym zawodnikiem od Łukasza. Fury kontra Joshua. Jeśli do niej dojdzie, kto ją wygra? - Tyson, dla mnie Tyson Fury. To co pokazał w ostatnich walkach było świetne. To jest zawodnik, którego ogląda się godnie, któremu się kibicuje. Joshua już kilka razy leżał na deskach. Moim zdaniem jest już zawodnikiem trafionym. Ja będę kibicował Tysonowi. Rozmawiał Łukasz Famulski