Miasto pod Jasną Górą ma szczególne miejsce w sercu Adamka. - Tutaj zawsze pielgrzymowałem z rodziną, z żoną i córkami. Teraz jest mi dane walczyć w Częstochowie, z czego bardzo się cieszę - podkreślił pięściarz na oficjalnej konferencji prasowej. Pierwsza próba zdobycia pasa mistrza świata w najcięższej kategorii wagowej, a tym samym stania się najbardziej utytułowanym polskim pięściarzem w boksie zawodowym, zakończyła się dla Adamka bolesną lekcją. Walka "Górala" z Witalijem Kliczką, która w 2011 roku była wielkim widowiskiem na stadionie we Wrocławiu, przypominała zderzenie malucha z samochodem ciężarowym. W tym starciu, jak w żadnym innym, były mistrz świata dwóch kategorii wagowych przekonał się, co znaczy być prawdziwym "ciężkim". Adamek starał się, pokazał serce wojownika i wolę walki, ale fakty są takie, że został zdeklasowany przez Ukraińca i poległ przez techniczny nokaut. Witalij i jego brat Władymir dzisiaj są już na sportowej emeryturze, ale waga ciężkiej znów ma na szczycie najbardziej prestiżowych federacji prawdziwych atletów, czyli Anthony’ego Joshuę (IBF i WBA) i Deontaya Wildera (WBC). Czempionem ostatniej, czwartej znaczącej federacji WBO jest Joseph Parker i to właśnie Nowozelandczyk jest tym mistrzem, którego "Góral" najchętniej chciałby spróbować zdetronizować. Jednak, aby taki pojedynek nie pozostał jedynie w sferze marzeń, Adamek bezwzględnie musi pokonać Freda Kassiego. Patrząc przez pryzmat ostatnich dokonań, szanse rywala należałoby oceniać blisko zeru. Kameruńczyk po raz ostatni cieszył się ze zwycięstwa w sierpniu... 2013 roku. Tyle tylko, jak powiedział na konferencji prasowej trener Adamka Gus Curren, jego zdaniem Kassi nie zasłużył na porażki w starciach z Chrisem Arreolą oraz Dominikiem Breazealem, ostatnim pogromcą Polaka Izu Ugonoha. Adamek, co jest już swoistą tradycją, formę wykuwa w Łomnicy, gdzie przebywa od kilku tygodni. Sztab szkoleniowy "Górala" tworzą wspomniany Curren, a także dr Jakub Chycki, specjalista od przygotowania fizycznego, motorycznego i suplementacji. - Pracujemy bardzo ciężko. Jest forma i oby nic nieprzyjemnego się nie wydarzyło. 18 listopada wchodzę do ringu i zwyciężam. Już teraz jestem prawie gotowy do walki, a zostały jeszcze trzy tygodnie. Zapowiadają się grzmoty w ringu. Z całego serca wierzę, że to będzie moja noc w Częstochowie - zapowiada Adamek przed kamerą Polsatu Sport. Kassi, o ile będzie w formie, a dostał długi czas na przygotowania, powinien dać się we znaki naszemu faworytowi. Sztab Adamka doskonale wie, że Kameruńczyk potrafi zmieniać pozycję z pięściarza praworęcznego na mańkuta, przez co jest niewygodny. - Wszystko to analizujemy i przerabiamy na "tarczach" w technice. Mam nadzieję, że tygodnie ciężkiej pracy zaowocują i pokażę w ringu, że mimo 40 lat, można wygrywać w dobrym stylu i zamknąć rok szczęśliwie, by w kolejnym jeszcze pokazać się kibicom w ringu - zapowiada. Rywal, podobnie jak Adamek, nie grzeszy gabarytami jak na wagę ciężką, co według Polaka powinno przełożyć się na atrakcyjność widowiska. - To znaczy, że będzie duża intensywność zadawania ciosów, a to kibicom się podoba, bo gwarantuje emocje. Mam nadzieję, że Kassi pozwoli walczyć, da poboksować ładnie dla oka, a wtedy będzie piękna walka - zaznaczył "Góral" w rozmowie, opublikowanej na polsatsport.pl. Ze słów Kameruńczyka, który odgraża się, że "ubije" byłego mistrza świata i pośle go na deski w jego ojczyźnie, Adamek słusznie nic sobie nie robi. - Jeśli z inną myślą wchodzisz do ringu, to lepiej tego nie rób. Oczywiście każdy chce wygrać, ale ring wszystko weryfikuje - kończy Polak. Artur Gac