Po raz pierwszy boksował w nim na początku kariery, w 2002 roku, kiedy zastopował Willie’ego McDonalda. Wrócił po siedmiu latach, aby znowu zwyciężyć przed czasem, tym razem Andrzeja Gołotę. Z kim zmierzy się w październiku, na razie nie wiadomo. Mówi się o potyczce z Rayem Austinem (29-6-4, 18 KO) lub Chrisem Arreolą (35-4, 31 KO), którego polski pięściarz pokonał już w 2010 roku. Sam zainteresowany przyznaje, że nie ma preferencji. - Dla mnie to obojętne. Chcę tylko dać ludziom dobry show, coś, o czym będą pamiętali i wspominali przez długi czas - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". W grę wchodziła też ponoć walka z Davidem Haye’em (26-2, 24 KO), jednak Adamek przyznał, że nie otrzymał żadnej oferty. Fakt, że wystąpi w Łodzi wydaje się natomiast wykluczać możliwość konfrontacji z planującym boksować w Wielkiej Brytanii "Hayemakerem".