24 czerwca Tomasz Adamek po raz kolejny wystąpi w ringu. To będzie już jego trzeci powrót do zawodowego boksu. O tym, że definitywnie kończy mówił już po przegranych pojedynkach z Erkiem Moliną, Arturem Szpilką czy Wiaczesławem Głaskowem. - Po tych kolejnych porażkach, wszystko było na nie. Po ostatniej porażce myślałem, że to już mój koniec, ale jakoś tak się nie stało. Od dwóch miesięcy jestem w treningu, w niedzielę zaczynam obóz w Łomnicy. Liczę, że odniosę 50. zwycięstwo w zawodowym ringu. Wracam, bo czuję niedosyt i tęsknotę za sportem. Ciężko siedzieć w domu i nic nie robić, potrzeba mi adrenaliny i boksu - jasno zadeklarował.W czerwcu w hali Ergo Arena "Góral" zmierzy się z Solomon Haumono. Dlaczego taki rywal? To tłumaczył Mateusz Borek, który podczas Polsat Boxing Night debiutuje w roli promotora. - Polsat Boxing Night to największa impreza w Polsce, ale nie mamy się co porównywać z galami boksu w Stanach Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii. Dla Tomka Szukaliśmy zawodnika, który dostarczy wielką bitwę. Chris Arreola był pierwszym wyborem, rozmawialiśmy długo, przekonywał go trener, ale odmówił. Nie zgodzili się także Andrij Rudenko czy Travis Kauffman. Haumono jest w podobnym wieku, ma zbliżone warunki fizyczne i prezentuje ofensywny styl. Ci, którzy myśleli, że do Warszawy przyjadą Chisora czy Jennings, mogą się czuć rozczarowani. Ale to nie pułap finansowy dla nas - dodał Borek. Krzysztof Oliwa