Początkowo do meksykańsko-kazachskiego starcia miało dojść już w maju, jednak wówczas popularny "Canelo" wpadł na dopingu i wszystko trzeba było odłożyć o kolejne kilka miesięcy. Potem obozy obu pięściarzy długo spierały się o procentowy podział zysków, ale na szczęście dla kibiców ostatecznie w środę doszło do wyczekiwanego porozumienia."Te wszystkie kontrowersje sprawiają, że rewanż będzie jeszcze większym wydarzeniem" - twierdzi Tom Loeffler."Promocja pierwszej walki była oparta na wzajemnym szacunku, jednak w obliczu pozytywnego testu i faktu, jaki pojedynek Giennadij musiał stoczyć 5 maja, sytuacja jest bardzo napięta. Canelo również jest tym wszystkim bardzo poirytowany, więc myślę, że ring będzie rozgrzany do granic możliwości" - stwierdził Loeffler.Przypomnijmy, że procentowy podział zysków z tego hitowego pojedynku został ustalony w stosunku 57,5 procent do 42,5 procent na korzyść Canelo.