Masternak w Londynie walczył o awans do igrzysk i był na dobrej drodze, bo swoją pierwszą walkę ze Słowakiem Davidem Michalkiem wygrał. Przyznał, że jeszcze nie oglądał swojego pojedynku. "Początek miałem dobry, ale później przez chwilę jakbym stracił koncentrację i rywal przejął inicjatywę. Ale później odzyskałem dystans, czułem, że raz trafiłem, drugi i czułem na kościach, że ciosy są mocne. Kolejnym rywalem miał być Bułgar Radosław Pantalejew, który gabarytowo przypomina Słowaka" - dodał bokser.Jak powiedział Masternak, w angielskiej stolicy nie było można mocno odczuć, że panuje pandemia koronawirusa."W samym Londynie nic specjalnie się nie zmieniło i nie odczuwaliśmy, że jest pandemia. Od czasu do czasu na ulicy można było spotkać kogoś w maseczce i wszędzie było dużo płynu dezynfekcyjnego, ale to wszystko. Podczas badań przed walkami cały sprzęt po poprzednim zawodniku też był dezynfekowany i to wszystko. Natomiast na mieście wszystko było otwarte, restauracje pełne i nie dało się odczuć. Bardziej z domu dopływały informacje, że dzieje się coś poważnego" - opowiedział.Mimo pandemii, zawody w Londynie miały być dokończone, ale Międzynarodowy Komitet Olimpijski postanowił jednak w poniedziałek zawiesić imprezę. Kiedy i ewentualnie, gdzie zostanie dokończona, w tej chwili jeszcze nie jest jasne."Kolejny turniej będzie kontynuacją tego, co się zaczęło w Londynie. Na razie tylko tyle wiemy. Szkoda, bo przygotowania kosztowały mnie dużo pracy i rozłąki z rodziną. Cały polski związek dołożył bardzo dużo starań, pieniędzy, aby nas przygotować jak najlepiej i szkoda tego wszystkiego. Teraz trzeba wszystko organizować od nowa, a to są kolejne koszty i czas. Jestem żołnierzem, chodzę na co dzień do pracy i nie wiem, jak przełożeni zareagują, kiedy pokażę im kolejny grafik wyjazdów" - skomentował Masternak.Bokser powiedział, że najbliższe kilka dni przeznaczy na odpoczynek, ale później wróci do treningów, które będzie przeprowadzał w domu."Mam dobre warunki, aby trenować w domu. A co będzie dalej, zobaczymy. Sytuacja jest dynamiczna i trudno teraz powiedzieć, czy igrzyska się odbędą. Ja z marzeń nie rezygnuje. Kiedyś ten koronawirus musi ustąpić. Nie wyobrażam sobie jednak, aby igrzyska odbyły się bez kibiców. To byłaby zupełnie inna impreza" - podsumował bokser.Pandemia zapalenia płuc wywoływanego przez nowy rodzaj koronawirusa wybuchła w grudniu w Wuhan, skąd rozprzestrzeniła się na cały świat. Globalnie odnotowano już ok. 220 tys. przypadków i ok. 8,9 tys. zgonów zarażonych wirusem. W Polsce zdiagnozowano 325 przypadków, pięć osób zmarło.Autor: Mariusz Wiśniewski