Już samymi gabarytami ciała Arslanbek Machmudow wzbudza ogromny respekt. A jeśli do tego dodać tik, czyli częste poruszanie głowa na boki, to autentycznie można czuć dogłębny strach do tego zawodnika. "Rosyjski bombowiec" sieje postrach. Machmudow ma młot w pięściach 34-letni pięściarz, który bardzo późno zaczął karierę zawodową (grudzień 2017) nie tylko wizualnie wywołuje przerażenie, ale także w swoim fachu jest zabójczo skuteczny. Wygrywa walkę za walką, a większość rywali odprawia z kwitkiem zanim pojedynek zdąży się na dobre rozpocząć. Tu warto zdać sobie sprawę, że Junior Wright jest jego dwunastym rywalem, którego znokautował w pierwszej rundzie. Nawet taki mocarz, jak Mariusz Wach, którego szczękę zdaniem byłego mistrza świata Davida Haye'a mógł sforsować tylko kij bejsbolowy, Rosjanin zdołał przełamać. W pojedynku z Machmudowem w lutym 2022 roku Wach po raz pierwszy w karierze padł na deski, choć trzeba mu oddać, że wytrzymał aż do szóstej rundy. Machmudow już w pierwszych sekundach trafił obszernym lewym sierpowym, którym lekko przestawił Amerykanina. A chwilę potem, także w siłowej przepychance, od razu pokazał swoją przewagę. Wright zaczął odważnie, nie szukał tylko sposobu na skradanie czasu i szybko srogo za to zapłacił. Najpierw, po rozerwanym klinczu, przyjął pierwszy mocny prawy sierpowy. Machmudow odskoczył, a kilka sekund później, w akcji cios na cios, znów wystrzelił bombą z prawej ręki wprost na szczękę 37-letniego Amerykanina. Mocno nim zamroczył, a dodał jeszcze krótki lewy sierpowy, po którym przeciwnik padł na deski. Po pojedynku komentatorzy, odnosząc się do ringowego przydomku Machmudowa "Lew", emocjonowali się, że to nie król zwierząt, tylko potwór!