Bombardier z Alabamy przez ponad pięć lat zasiadał na tronie federacji WBC wagi ciężkiej i aż dziesięć razy skutecznie bronił tytułu. Zaplanowane za trzy dni starcie z "Nordyckim Koszmarem" organizacja WBC usankcjonuje jako półfinał eliminatora do pozycji obowiązkowego challengera. W drugiej połówce czeka już Andy Ruiz junior (35-2, 22 KO), który pokonał na punkty Luisa Ortiza. Ewentualna walka z Joshuą, nawet bez mistrzowskich pasów w stawce, gwarantowałaby jednak olbrzymie pieniądze. - Bardzo chętnie stoczyłbym taki pojedynek w Afryce - nie ukrywa Wilder. Bo zarówno on, jak i Joshua, bardzo mocno podkreślają swoje afrykańskie korzenie. Boks. Deontay Wilder o walce z Anthonym Joshuą - To wciąż najciekawsza walka, jaką można dziś zrobić w wadze ciężkiej. Obaj mamy swoje korzenie w Afryce i to byłoby doskonałe miejsce na naszą potyczkę. Bez względu na wynik dalibyśmy kapitalną walkę - dodał Wilder. Przypomnijmy, że Joshua ma wstępnie szykowaną datę powrotu na 17 grudnia. Na ten moment najpoważniejszym kandydatem na jego rywala wydaje się weteran wagi ciężkiej i trzykrotny pretendent do tytułu mistrza świata, Chris Arreola (38-7-1, 33 KO).