Partner merytoryczny: Eleven Sports

To może być wielka szansa dla Tysona. Propozycja nie do odrzucenia, Holyfield nie żartuje

Mike Tyson przegrał pojedynek z Jake'iem Paulem i zaczął się poważnie zastanawiać nad tym, czy to nie czas na odłożenie rękawic bokserskich na kołek. Jak się jednak okazało, dostał propozycję nie do odrzucenia od swojego wielkiego rywala, Evandera Holyfielda. Słynny pięściarz zaproponował mu... dopełnienie i zakończenie ich wielkiej historii. Jak sam stwierdził, tego chcieliby ich fani.

Mike Tyson, Evander Holyfield
Mike Tyson, Evander Holyfield/Al Bello / Staff & Jed Jacobsohn / Staff/Getty Images

"To jedna z tych sytuacji, kiedy przegrałeś, ale i tak jesteś zwycięski. Jestem wdzięczny za ten wieczór. Nie żałuję, że wszedłem do ringu po raz ostatni. W czerwcu prawie umarłem. Miałem osiem transfuzji krwi. Straciłem połowę krwi i 25 funtów (ponad 11 kilogramów - przyp. red.) w szpitalu. Musiałem walczyć, żeby wrócić do zdrowia, więc wygrałem" - mówił po walce Mike Tyson. Choć jak sam twierdził, miał być to jego ostatni raz na ringu, może się okazać, że prawda wyglądać będzie zupełnie inaczej.

Mike Tyson dostał propozycję nie do odrzucenia

Walka Mike Tyson - Jake Paul zakończyła się przegraną weterana. O wyniku zdecydowały punkty, ale jednogłośnie wygranym ogłoszono młodego amerykańskiego showmana. Dla Tysona miało być to pożegnanie z ringiem, ale okazuje się, że niekoniecznie tak się stanie. 

Boks. Czy Evander Holyfield będzie następnym rywalem Tysona? wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Po walce w komentarzach na Instagramie odezwał się obserwujący wcześniej pojedynek na żywo Evander Holyfield, legendarny przeciwnik Mike'a Tysona. Panowie dotychczas stoczyli ze sobą dwa głośne pojedynki i niektórzy fani bardzo chętnie zobaczyliby jeszcze jeden, dopełniający ich "trylogię".

Evander Holyfield z propozycją

Na Instagramie napisał "Fani tego chcą..." i dodał hasztag #niedokończonesprawy. Mike Tyson i Evander Holyfield swój pierwszy pojedynek stoczyli w 1996 roku i wówczas górą był Holyfield. W 1997 roku sytuacja niemal się powtórzyła - znów górą był "Holy", ale tym razem wygrał przez dyskwalifikację rywala w 3. rundzie. W tym pojedynku Tyson odgryzł przeciwnikowi kawałek ucha.

Czy to oznacza, że przyszedł czas na trzecią i ostatnią walkę? Tyson mógłby spróbować się wreszcie odegrać na starym znajomym z ringu, który jak dotąd nie dał mu szans. Byłoby to wielkie wydarzenie w świecie boksu. 

/INTERIA.PL/interia

"As Sportu 2024". Wybierz z nami finałową 16 plebiscytu

Mike Tyson/Alberto Gandolfo/NurPhoto/AFP
Evander Holyfield i Mike Tyson/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem