Ołeksandr Usyk w maju został niekwestionowanym mistrzem świata. Już wcześniej dzięki dwóm wygranym nad Anthonym Joshuą mógł cieszyć się z trzech z czterech najważniejszych pasów - WBA, WBO i IBF. Po pokonaniu Tysona Fury'ego przed dwoma miesiącami zabrał jeszcze ten organizacji WBC. Długo się nie nacieszył mianem niekwestionowanego mistrza, bo musiał zwakować pas IBF z powodu braku obowiązkowej obrony. Ten trafił do Daniela Dubois, który 21 września zmierzy się z Joshuą. Tutaj ścieżki Ukraińca i "AJ-a" mogą się ponownie zbiec. Jeśli obaj wygrają swoje pojedynki, to w teorii w 2025 roku mogliby stworzyć drugą od 25 lat unifikację w królewskiej kategorii. Do tego jednak daleka droga, a obóz Ukraińca jest teraz w dużo lepszej pozycji do stawiania warunków. Jeden z nich - konkretnie ten finansowy - jest naprawdę bardzo wymagający. Menedżer Usyka Alex Krasiuk wyjawił, jakiego gwarantowanego zarobku oczekiwałby jego klient. Mowa o... 200 milionów dolarów. Według niektórych źródeł za poprzednie dwie walki z Joshuą pięściarz zza naszej wschodniej granicy zarobił łącznie 25 procent tej kwoty. - Nie mówię w niczyim imieniu. Cieszymy się, jeśli nasi przeciwnicy są zadowoleni. Jeśli otrzymują jakieś ogromne kwoty, z których są zadowoleni, to i my jesteśmy szczęśliwsi. Nie chcemy wchodzić w czyjeś sprawy. Jesteśmy zadowoleni z tego, co osiągnęliśmy, wszystko inne pozostaje poza naszym wzrokiem - zakończył Krasiuk. Usyk obecnie może pochwalić się rekordem 22-0 (14 KO), a Joshua legitymuje się bilansem 28-3 (25 KO). Trzecia odsłona ich rywalizacji byłaby z pewnością bardzo głośna medialnie. Pytanie jednak, czy po potencjalnym triumfie nad Dubois "AJ" w pierwszej kolejności "AJ" nie poszuka pojedynku z Furym, co będzie ułatwiać umowa Queensberry Promotions z platformą DAZN, o czym więcej pisaliśmy pod tym linkiem.