Wcześniej władze World Boxing Organization zarządziły, aby Amerykanin boksował z obowiązkowym pretendentem Sadamem Alim. Czwartego lutego Bradley przesłał organizacji pismo, w którym oficjalnie poinformował, że ma inne plany i w związku z tym musi zrezygnować z tytułu. - To trudna decyzja, ale muszę ją podjąć, aby kibice otrzymywali jak najlepsze walki i abym mógł się sprawdzić w jak najtrudniejszych, najlepszych walkach ze sportowego i finansowego punktu widzenia - oświadczył. W odpowiedzi Paco Valcarcel, prezydent WBO, stwierdził, że Bradley zawsze był lojalny wobec jego federacji, dlatego on i Pacquiao nie pozostaną z pustymi rękami. "Z radością informuję, że przygotowujemy specjalną nagrodę dla zwycięzcy pojedynku Pacquiao-Bradley III" - napisał, nie zdradzając szczegółów. Będzie to już trzecia walka Bradleya z Pacquiao. Na razie bilans jest remisowy; w 2012 roku niejednogłośnie na punkty wygrał zawodnik z USA, a dwa lata później w rewanżu zwyciężył Filipińczyk. Za każdym razem stawką był pas czempiona WBO w półśredniej. O wakujący pas WBO zaboksują 5 marca na gali Ortiz-Thompson Ali oraz Jessie Vargas.