Od kilku dni spekulowano w mediach o tym, że polski pięściarz może powrócić na ring 22 kwietnia walką z Adamem Kownackim na undercardzie gali Berto-Porter w Nowym Jorku. Plany te jednak spaliły na panewce i dziś już wiemy na pewno, że Artur nie pojawi się w ringu wcześniej niż latem. - Nie martwcie się. Troszeczkę się to wszystko przedłużyło, miałem wrócić w kwietniu, ale teraz jestem już na sto procent pewien, że tej walki nie będzie. Wracam w czerwcu lub lipcu dużą walką, także nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - zapowiedział "Szpila" w filmiku, który udostępnił na swoim koncie na Facebooku. Szpilka przepraszał także wszystkich kibiców i zapewniał, że nie chodzi o pieniądze. - Nie myślcie sobie, że to przeze mnie i chodzi o moje wygórowane pieniądze. To nie jest tak - mówił i zaznaczał, że w kolejnej walce zmierzy się z naprawdę dobrym przeciwnikiem. Bokser nie ukrywał jednak, że jest trochę załamany brakiem walki w kwietniu. Szpilka miał wyjść do ringu z Adamem Kownackim, ale jego rywal zgłosił kontuzję i wycofał się z pojedynku.