Dla "Szpili" to już trzecia z rzędu przerwa spowodowana kontuzją. Problemy rozpoczęły się 30 czerwca podczas walki z Jameelem McClinem. Artur pewnie wypunktował doświadczonego Amerykanina, ale chwila nieuwagi kosztowała go pęknięcie szczęki! Kiedy pięściarz doszedł do siebie doznał kolejnej kontuzji, tym razem prawej kostki podczas obozu w Zakopanem. Szpilka przez trzy tygodnie miał nogę w gipsie. Wrócił na salę treningową i...po chwili znów musi się poważnie ograniczać. "Szpila" przeszedł operacje kontuzjowanej ręki. Przez jakiś czas będzie musiał nosić rękę w gipsie. Kiedy wróci na ring? Nie wiadomo, chociaż liczy na to, że jeszcze w tym roku przypomni się kibicom. W rozmowie z serwisem ringpolska.pl Artur zdradził, że stara się trzymać formę, chociaż ma z tym problem. Przerwa w treningach spowodowała, że ważył nawet 116 kilogramów. - Codziennie trenuje, biegam na bieżni, robię brzuszki - wylicza "Szpila", który wybrał się do Wrocławia, żeby kibicować Krzysztofowi Włodarczykowi. "Diablo" w sobotni wieczór będzie bronił pasa WBC w wadze junior ciężkiej w starciu z Francisco Palaciosem. Według Szpilki wynik pojedynku będzie decydował tylko i wyłącznie od postawy Włodarczyka. - Jak Krzysiek wyjdzie do ringu zdeterminowany, będzie chciał znokautować Palaciosa, to wygra. Jeśli wyjdzie ospały, to dostanie wpier... - mówi w rozmowie z ringpolska.pl. 23-letni bokser stoczył dotąd 12 zawodowych walk. Wygrał wszystkie, tylko trzech nie udało mu się skończyć przed czasem.