Pięściarz z Filadelfii zastopował Polaka w ostatnich sekundach styczniowej walki, która odbyła się w Nowym Jorku. - Wolałem wtedy, by rozpoczął trochę szybciej, lecz rozkręcał się z rundy na rundę, by w końcu pobić Szpilkę, który moim zdaniem jest niedoceniany. Tamta wygrana była dobrym przygotowaniem do zbliżającego się pojedynku z Perezem. Kubańczyk nie bił się dotąd z rywalem tak poruszającym się po ringu jak Bryant, który w dodatku dobrze bije kombinacjami - dodał Shaw.