- Prowadzimy rozmowy. Zobaczymy, co z tego wyniknie. Cały czas dzwonię do Leona, on się już z tego śmieje, bo jak dzwonię do niego, mówi: "Artur, kogo znowu sobie wymyśliłeś?". Ale tak - bardzo chcę Cunninghama, ma to być mecz Polska - USA i Cunningham byłby odpowiednim rywalem - bardzo ciężkim dla mnie. Ja jednak chcę wyzwań - może jeszcze nie tych największych, bo cały czas się uczę. Mam 26 lat, po przegranej z Jenningsem stąpam mocno po ziemi i wiem, że jeszcze jest masa pracy przede mną. Widzę jednak cały czas postęp. Jest świetnie - powiedział Szpilka w rozmowie z Mateuszem Borkiem w poniedziałkowym programie "Puncher" w Polsacie Sport. "USS" przyznał, że do tej pory o potyczce ze Szpilką nie myślał, ale wobec rosnącego zainteresowania może rozważyć starcie z następnym, po Tomasz Adamku i Krzysztofie Włodarczyku, Polakiem. - Mam już w planach kolejną walkę, ale pod koniec roku mogę dać Szpilce to, czego tak naprawdę nie chce - stwierdził. Pojedynek Szpilka - Cunningham miałby być częścią gali w USA, na której polscy zawodnicy walczyliby z reprezentantami Stanów Zjednoczonych. - Na gali ma być 6 walk. Pomysł takiego meczu Polska - USA podoba się Alowi Haymonowi. Będą fajne walki, żaden z nas nie dostanie żadnego ogórka - skomentował Szpilka. Gala planowana jest na przełom września i października. Szpilka tymczasem ponownie wejdzie między liny 12 czerwca w UIC Pavilion w Chicago, gdzie jego rywalem będzie Manuel Quezada (29-9, 18 KO).