Po ataku na aktora Tomasza Oświecińskiego o Szpilce znów zrobiło się głośno, ale (chyba?) nie o taką sławę chodziło sportowcowi, który jeszcze w styczniu 2016 roku walczył o pas mistrza świata w wadze ciężkiej. Po potwornie bolesnej porażce z Deontayem Wilderem wszystko zaczęło się sypać jak domek z kart, a ostatnia klęska z Adamem Kownackim tylko uzmysłowiła wieliczaninowi, że jest co najwyżej średniakiem. Bokser wprawdzie wraca na salę, nawiązał współpracę z trenerem Andrzejem Gmitrukiem, ale w swoim stylu ma tysiąc pomysłów na minutę. Nowy zakłada szybki debiut w mieszanych sztukach walki, który według słów Szpilki ma "na sto procent" nastąpić w przyszłym roku. W klatce KSW "Szpila" mógłby zmierzyć się z powoli schodzącym ze sceny Mariuszem Pudzianowski. Ten potrzebował wielu lat, by z byłego strongmana stać się pełnoprawnym zawodnikiem MMA. W tym samym czasie zainteresowanie pięściarzem wyraża Marcin Najman. Sportowiec i celebryta stoi za organizacją gali boksu 25 maja na PGE Narodowym w Warszawie i bardzo chętnie włączy do karty walk ekscentrycznego i nieobliczalnego 28-latka. W całej tej sytuacji nie potrafi odnaleźć się promotor "Szpili" Andrzej Wasilewski, który traci nadzieję, że do niedawna największa gwiazda w jego grupie ma jeszcze jakiekolwiek ambicje w swojej koronnej dyscyplinie. Gdyby jednak miał wybierać z dwojga złego, dużo bliżej mu do zaakceptowania bokserskiego starcia na stadionie w Warszawie. "Walka Szpila - Pudzian to wstyd dla sportu. Okropny wstyd dla pięknego sportu olimpijskiego. Zdecydowanie, jeśli bym musiał, wybieram walkę Szpilka - Najman. Ogólnie beznadziejna sprawa. Marzę o rewanżu Szpilka - Wilder albo o walce z Parkerem....ale to już tylko moje marzenia" - napisał na Twitterze szef Sferis KnockOut Promotions. "Od soboty jestem w szoku. Od początku do końca jego obecności/otarcia się o MMA. Dalej wierzę w Artura boksera/sportowca, ale muszę ochłonąć i sobie odpowiedzieć, co ja dalej chcę. Na razie jestem zażenowany" - dodał Wasilewski. Szpilka nie pozostał dłużny i odgryzł się promotorowi. "Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia! I głupoty pan gada, ale to się każdemu zdarzyć może, jak na siłę robił pan z walki Diablo vs Gevor walkę roku". Art