Między obydwoma panami jest gorąco od dawna do tego stopnia, że "Szpila" pozwolił sobie na uderzenie "Diabla" poza ringiem (Włodarczyk podkreślał, że miał wówczas zajęte obie ręce i nie mógł się bronić). Promotor Andrzej Wasilewski nie kryje obaw, że na starciu obu wojowników nie da się zarobić. Szpilka zaproponował, by zwycięzca zgarnął całą, ale podwójną pulę Pięściarz z Wieliczki zarzuca Włodarczykowi, że obleciał go strach. - Widziałem to diabelskie spojrzenie, gdy mnie zobaczył w szatni. Miał takie, że go aż zatkało - uśmiechał się "Szpila" w TVP Sport. - Zagrzałem się i mówię to oficjalnie - jak jeszcze raz będzie wygadywać takie głupoty, to znowu się do niego przejadę i tym razem załatwię to po swojemu. Piep.. głupoty, a jeśli jest taki mądry, to proszę bardzo - niech wygrany bierze wszystko. Stawiam jednak, że jak to słyszy, to dostaje czkawki i rozwolnienia - prowokuj Szpilka. - Jest fajna walka do zrobienia, na zasadzie wygrany zgarnia wszystko, ale uważam, że jemu strach na nią nie pozwoli, wie, ile jest do stracenia - dodaje. Podkreśla też, że jemu ta walka "nie jest do niczego potrzebna". - Boksowałem w wadze ciężkiej, z całą czołówką światową. On był mistrzem świata, ale w kategorii cruiser, a to jest zupełnie co innego i wypowiadanie się na ten temat o mojej szczęce, to nieporozumienie. Ja mówię: "Idź, stary i zaboksuj!" - namawia Artur. Wspomina też porażkę "Diablo" z Rosjaninem Muratem Gassijewem. - Dostał od Gassijewa na wątrobę, chociaż na jaką wątrobę, bardziej w okolice splotu słonecznego i udawał, że na wątrobę, bo już wygodniej było nie wstać. Każdy, kto się zna na boksie wie, jak wygląda cios na wątrobę: leżysz i kwiczysz! - dowodził "Szpila". Terminu walki Szpilka - Włodarczyk nie zna jeszcze nikt, co więcej, nie wiadomo czy w ogóle do niej dojdzie. Na razie "Szpila" jest w kategorii ciężkiej i musiałby schudnąć o 10 kg, by zmieścić się w kategorii "Diabla". Tu znajdziesz cały wywiad z WłodarczykiemA tak rozstawiał wszystkich na Twitterze "Szpila" po naszym materiale MiBi