Szpilka chce zawalczyć z Michalczewskim. Jest konkretna propozycja. "Dzwoniłem"
Artur Szpilka przeszedł w ostatnich latach bardzo pozytywną przemianę, co przełożyło się również na zażegnanie dawnych konfliktów. Choć w przeszłości pięściarz nieprzychylnie wypowiadał się o Dariuszu Michalczewskim, obecnie panowie mają ze sobą dobry kontakt. W 2024 roku zmierzyli się nawet na korcie. Okazuje się, że zawodnik KSW ponownie chce zawalczyć z "Tigerem" i nawet kontaktował się z nim w tej sprawie.

Artur Szpilka to jedna z najpopularniejszych postaci w polskim sporcie. W pewnym momencie był uważany za nadzieję boksu w kraju nad Wisłą i mówiono, że być może będzie miał szansę zawojować wagę ciężką. Tak się ostatecznie nie stało, ale ma na koncie kilka głośnych walk. Popularność Szpilki wynikała przede wszystkim z jego kontrowersyjnych wypowiedzi. Zawodnik nierzadko atakował słownie swoich bardziej utytułowanych kolegów po fachu.
Ostatecznie 36-latek postanowił porzucić boks na rzecz MMA. Od 2022 roku walczy w okrągłej klatce i jak na razie radzi sobie całkiem nieźle. W pięciu pojedynkach wygrywał czterokrotnie, a jego jedyna porażka to przegrana z Arkadiuszem Wrzoskiem. Szpilka pokonał nawet legendę sportów walki, Errola Zimmermana na gali XTB KSW 105. Ale to, co kibiców zachwyca najbardziej, to ogromna przemiana zawodnika w ostatnich latach.
Szpilka chce rewanżu z Michalczewskim. Zwrócił się do niego z propozycją
Szpilka porzucił obraz "bad boy'a" i stał się bardzo pozytywną postacią. Często żartuje, mówi jak ważna w życiu jest pokora i zaraża pozytywną energią. W dodatku postanowił spróbować sił w dyscyplinie innej niż sporty walki. Od pewnego czasu Szpilka trenuje tenis i idzie mu to całkiem dobrze. W materiale "Super Expressu" można zobaczyć, jak radził sobie w starciu z dziennikarzem, Dominikiem Durniatem. Komentator miał bardzo trudną przeprawę z pięściarzem.
Na początku 2024 roku doszło natomiast do pojedynku Szpilki z Dariuszem Michalczewskim. Niegdyś panowie nie pałali do siebie sympatią, ale to się zmieniło. Podczas tenisowego starcia zbierali pieniądze na dom dziecka i akcja zakończyła się sporym sukcesem. Mecz zakończył się zwycięstwem młodszego z zawodników. "Jestem bardzo szczęśliwy, bo nasza zabawa doprowadziła do pomocy dzieciakom z domu dziecka - dziękujemy z tego miejsca wszystkim osobom, które dorzuciły cegiełkę od siebie" - napisał wówczas Szpilka w mediach społecznościowych.
Okazuje się, że na jednym meczu pomiędzy "Szpilą" a "Tigerem" może się nie skończyć. We wspomnianym powyżej materiale padło pytanie o możliwy rewanż. "Dzwoniłem do niego, czy gramy. Powiedział, że nie miał czasu grać. Wiadomo, że nie chciał sprzątać kortu (po przegranej - przyp.red.)" - powiedział Szpilka. "Każdy ma prawo się przygotować" - dodał pięściarz. Być może niebawem znów przyjdzie zmierzyć się pięściarzom na korcie.


