Mateusz Masternak obecnie jest uważany za jednego z najlepszych polskich bokserów. Nasz bokser na tę walkę czekał 17 lat, bowiem tyle trwa jego zawodowa kariera. Teraz w wieku 36 lat stanął przed szansą zdobycia tytułu mistrza świata federacji WBO wagi junior ciężkiej. - Przywiozę pas do Polski. Dziękuję za wsparcie, teraz jesteśmy na ostatniej prostej. Siedemnaście lat od debiutu zawodowego, a wiecie jak to jest: za dłuższe czekanie lepsze śniadanie. Tu śniadania nie będzie, ale będzie pas mistrza świata - mówił jeszcze przed walką Polak w rozmowie z portalem ringpolska.pl. W internecie głośno zrobiło się jeszcze przed rozpoczęciem boju, kiedy Biało-Czerwony zjawił się w hali. Wysiadając z busa krzyknął: "and new" i tym samym przekazał światu, że jest pewny siebie i przyjechał do Bournemouth po jeden cel. Ciężki nokaut na gali z Polakiem. Zabójcza kombinacja ciosów. Wstał z desek i bił brawo Przy wyjściu Billama-Smitha panował na trybunach wielki hałas, widać było, że Brytyjczyk ma za sobą tysiące fanów. Następnie przyszedł czas na hymny obu państw, a zaraz po nich wybrzmiał pierwszy gong. Pierwsza runda była niezwykle ważna dla obu zawodników, bowiem to właśnie pierwsze sekundy pokazują, co potrafi przeciwnik i jaką taktykę można przybrać. Koniec końców odsłona była bardzo spokojna, Masternak kilka razy trafił pojedynczym ciosem. Chris Billam-Smith - Mateusz Masternak. Szokujący koniec walki Na początku drugiego starcia reprezentant gospodarzy nieco się rozkręcił, ale "Master" zachowywał chłodną głowę i nie pozwalał rywalowi na zbyt wiele. Polak znakomicie przetrzymał natarcie i wyczekał na swoją szansę. Fantastycznie prezentował się uderzając z kontry. Smith przyjął na szczękę kilka mocnych ciosów. Do kapitalnej serii doszło pod koniec trzeciej rundy. Brytyjczyk na pewno odczuł te ciosy. Wydawało się, że "Master" prowadzi pojedynek i to on dyktuje warunki między linami. Pojedynek musiał podobać się kibicom, bowiem co kilka sekund dochodziło do zwarcia, gdzie jeden i drugi bokser zadawał mordercze celne ciosy. Narożnik Anglika nerwowo reagował na wydarzenia w ringu, natomiast team Polaka cały czas przekazywał kolejne wskazówki i prosił naszego pięściarza o podtrzymywanie taktyki. Na półmetku walki nie było innej możliwości niż minimalna przewaga Biało-Czerwonego na kartach punktowych. Obaj odczuwali trudy tego starcia pod względem kondycyjnym. Na lewym łuku brwiowym pojawiło się rozcięcie. To jednak nie było powodem do zmartwień. W przerwie pomiędzy siódmą i ósmą rundą narożnik naszego boksera przekazał sędziemu, że Masternak nie jest zdolny do walki i starcie zostaje poddane. Niestety jeden z ciosów Billana-Smitha na korpus zasiał spustoszenie i złamał żebra pięściarzowi znad Wisły. Uraz jest na tyle poważny, że lekarz zalecił błyskawiczne prześwietlenie klatki piersiowej. Według wielu opinii to był najlepszy pojedynek Masternaka, ale koniec końców to Chris Billam-Smith zachował trofeum mistrzowskie.