Wilder wydawał się jednym z pięściarzy, którzy mogą być absolutnym królem wagi ciężkiej. W 2015 roku wywalczył pas WBC, a potem bronił go skutecznie przez pięć lat. W 2020 roku zastopował go jednak Brytyjczyk Tyson Fury, z którym Amerykanin przegrał też w rewanżu (w obu przypadkach przez nokaut) ponad rok później. Od tego czasu jeszcze tylko dwukrotnie wychodził na ring - w październiku 2022 roku pokonał Fina Roberta Heleniusa, a w grudniu zeszłego roku uległ na punkty Josephowi Parkerowi z Nowej Zelandii. Boks. Deontay Wilder się zmienił Ciekawą teorię na temat ostatnich występów swojego podopiecznego ma opiekujący się nim od 2021 roku Scott. "Myślę, że Deontay ma w sobie instynkt zabójcy, którego nie da się stłumić, ale za bardzo lubił ayahuascę" - powiedział. "Prawdopodobnie nie pasowało to do postawy potrzebnej na ringu" - dodał. Ayahuasca to rytualny psychodelik zażywany w formie napoju w Ameryce Południowej. Zażywana jest w celach leczniczych, ale także, by wprowadzić się w trans, po którym ma się wizje. "Zażywanie ayahuaski sprawiło, że Deontay stał się zadowolony z siebie, a także zrozumiał mniejsze i delikatniejsze rzeczy w życiu. Jeśli jednak odnajdujesz się w takiej przestrzeni, to przemoc nie jest najwyższym priorytetem. Gdy jednak jesteś na ringu, to właśnie ona jest najważniejsza" - tłumaczył Scott. Trener uważa, że jego zawodnik potrzebuje innych bodźców, bo inaczej czegoś mu brakuje, co było widać w starciu z Parkerem. Wilder otwarcie mówił, że zażywa ayahuascę, a przed walką z Nowozelandczykiem powiedział, że dzięki tej substancji "narodził się na nowo". Na razie po ostatniej porażce Amerykanin stracił szansę na ogromne pieniądze, ponieważ zwycięstwo gwarantowałby mu dwa starcia z Brytyjczykiem Anthonym Joshuą, a w grę wchodziło około 100 milionów funtów. Boks. Malik Scott wierzy jednak w swojego podopiecznego Zamiast tego "Brązowy Bombardier" będzie chciał wrócić na właściwe tory przeciwko Chińczykowi Zhileiowi Zhangowi, z którym ma się zmierzyć latem. I to wcale nie jest łatwy przeciwnik. "Niemniej w niego wierzę, ostatnio to była po prostu zła noc w biurze, widziałem, jak najlepsi mieli takie noce" - mówił Scott o swoim podopiecznym. "Zhang jest niebezpieczny, ale czuję się bardzo komfortowo i jestem zadowolony z tej walki, ponieważ wielki Zhang to ktoś, kto sprawia, że pozostajesz czujny. To duży mężczyzna i potrafi uderzać, ale wiemy, co musimy zrobić i to właśnie zrobimy" - zakończył.