Johnson w tej chwili odcina już kupony od dawnej sławy, gdy był pięściarzem z szerokiej czołówki wagi ciężkiej. Największy pojedynek w karierze stoczył w 2009 roku, gdy zmierzył się z byłym hegemonem królewskiej kategorii wagowej, Witalijem Kliczką. Wytrzymał z Ukraińcem pełny dystans, pojedynek trwał 12 rund, ale zakończył się jednogłośnym zwycięstwem "Doktora Żelazna Pięść". "Ja, Kevin Johnson, chcę się tutaj przeprowadzić, do Moskwy" W późniejszych latach Amerykanin mierzył się z innymi asami, między innymi Anthonym Joshuą, a konfrontował się również z Polakami. W 2012 roku pokonał Alberta Sosnowskiego, z kolei w czerwcu 2020 roku musiał uznać wyższość Mariusza Wacha. Pojedynek odbył się w Konarach, a olbrzym z Małopolski wygrał jednogłośnie na punkty. Teraz szukający już tylko zarobku Johnson wystąpił w walce wieczoru gali REN TV Fight Club. Zmierzył się z rosyjskim zawodnikiem MMA Wiaczesławem Dacykiem, którego pokonał większościową decyzją. Najciekawiej zrobiło się jednak po walce, podczas tradycyjnej rozmowy prosto z ringu, gdy "Kingpin" jako zwycięzca miał okazję zabrać głos. W szoku musieli być sami Rosjanie, o czym świadczy zapis w relacji inc-news.ru. "Najbardziej niesamowite rzeczy zaczęły się dziać po zakończeniu głównej walki". Kevin Johnson: Chcę uczynić Rosję moim domem Otóż rzeczony Johnson zaczął swoje osobliwe przemówienie od następującego stwierdzenia: - Jestem naprawdę gotowy, aby dokonać zmiany na całe życie - ogłosił. A po chwili przeszedł do szczegółów: - Chciałbym zwrócić się do drogiego prezydenta Władimira Putina, jeśli to oglądasz lub słuchasz: Ja, Kevin Johnson, chcę się tutaj przeprowadzić, do Moskwy, stać się pełnoprawnym rezydentem i tu kontynuować karierę. I za twoją zgodą ubiegać się o rosyjski paszport, aby uczynić Rosję moim domem - obwieścił sportowiec.