To miała być wielkie wydarzenie i ostatnia szansa dla "Babyface'a". Kownacki przecież w pewnym momencie był przymierzany do walki o mistrzostwo świata wagi ciężkiej. Do pewnego momentu jego bilans był bezbłędny, bowiem nie zanotował żadnej porażki. W czasie tej passy, w 2017 roku, pokonał przez techniczny nokaut w Nowym Jorku Szpilkę. Potem jeszcze znanych Amerykanów: Charlesa Martina, byłego mistrza świata federacji IBF, Geralda Washingtona i Chrisa Arreolę. Wszystko zaczęło się psuć w 2020 roku. Wtedy Kownacki przegrał z Finem Robertem Heleniusem. W następnym roku pięściarze spotkali się rewanżu, gdzie również górą był rywal. Boks. Meyna: Nie spodziewałem się, że tak szybko skontruję Potem przyszły trzy kolejne porażki, których "Babyface" doznał z rąk: Turka Alego Erena Demirezena, Amerykanina Joe'ego Cusumano i wreszcie Meyny. Walka w Koszalinie zaczęła się od natychmiastowych ataków z obu stron. W pewnym momencie Meyna zadał serię ciosów, po których sędzia przerwał pojedynek, trwający zaledwie 45 sekund. Kownacki tak szybko nigdy wcześniej nie przegrał. Obecnie jego zawodowy bilans wynosi 20-5, w tym 15 KO. "Spodziewałem się, że Adam Kownacki się na mnie rzuci, ale nie spodziewałem się, że tak szybko skontruję. Jestem wilkiem, który porwał starego lisa do lasu" - powiedział zwycięzca po walce, który obronił pas mistrza Polski wagi ciężkiej. Meyna triumfował po raz siódmy z rzędu (12-1, 8 KO). "Dziękuję zespołowi Adama za słowo 'szmata', to mnie zmotywowało. Jestem szczęśliwy, że udało mi się go pokonać i pokazać, ze jest trzy poziomy groszy do Jenningsa" - dodał triumfujący pięściarz, który przed tym starciem sparował właśnie z Amerykaninem Bryantem Jenningsem. Ta walka wywołała lawinę komentarzy. Dotyczą one głównie wielkiego rozczarowania związanego z tym, co "Babyface" zaprezentował w ringu, choć sam zawodnik nie mógł się pogodzić, że sędzia Leszek Jankowiak tal szybko przerwał to starcie. Boks. Jaka przyszłość czeka Kacpra Meynę? - Adam Kownacki kilkanaście dni temu przekonywał mnie w rozmowie, że polscy kibice będą w szoku, w tym także i ja. Nie przypuszczałem jednak, że to będzie szok aż tego kalibru. Powinien kończyć z boksem, dalsze przeciąganie będzie kompletnie bez sensu i ultraryzykowne - stwierdził ekspert Interii - Artur Gac. Do pojedynku odniósł się także Szpilka, który przegrał z Kownackim w 2017 roku. "Niestety, ale tak myślałem" - napisał pięściarz, który obecnie realizuje się w mieszanych sztukach walki. Zobaczymy też, jaka będzie przyszłość obu zawodników, czy Meyna stanie się naprawdę liczącym zawodnikiem wagi ciężkiej i co zrobi Kownacki, który pierwszy raz walczył w Polsce, a wcześniej wspominał o zakończeniu kariery.