Choć "Polski Książę" wysłał kanadyjskiego "Supermana" na deski i urwał mu kilka rund w pierwszej konfrontacji, przed sobotnią potyczką bukmacherzy stawiają na sukces obrońcy tytułu w stosunku aż jedenaście do jednego. Na szczęście to nie będzie miało żadnego wpływu na przebieg walki i wciąż liczymy na sprawienie niespodzianki. - Znam dobrze Fonfarę, bo spędziłem z nim w ringu pełne dwanaście rund. On nie potrafi zmienić swojego stylu. Być może poprawił nieco obronę, lecz po kilku rundach wrócą stare nawyki. To nie znaczy jednak, że go lekceważę i będę przygotowany na wszystko. Wywodzę się ze szkoły Emanuela Stewarda i zawsze szukam nokautu, jednak gdy będę musiał, to zaboksuję znów na pełnym dystansie. A wtedy będzie to dwanaście rund obijania go - zapowiada jak zwykle pewny siebie Haitańczyk z kanadyjskim paszportem. - Fonfara to inteligentny pięściarz, ale ta walka będzie wyglądała inaczej niż pierwsza. Gdy spotkaliśmy się za pierwszym razem, doznałem szybko kontuzji ręki. Teraz jestem w pełni zdrów i gotowy, by go znokautować. Oczywiście Fonfara trenował bardzo ciężko, to niezwykle twardy zawodnik i czeka mnie trudna przeprawa, lecz znów go pokonam, a potem spotkam się z Kowalowem bądź Wardem w unifikacji wszystkich pasów - dodał Stevenson.