"Jestem teraz najmniejszym ciężkim w zawodowym boksie. Gdyby tak moja waga dorównywała wadze mojego serca... To jednak dla mnie nic nowego. Wejdę do ringu, aby wykonać swoją pracę. Służyłem w marynarce wojennej - przyjmujesz rozkazy i musisz je wykonać. Moja misja to zwycięstwo w sobotę. Rywal ma mocny cios, jest duży. Jestem jednak gotowy i wierzę w wygraną" - mówił były rywal Tomasza Adamka i Krzysztofa Włodarczyka.Cunnningham podziękował przy okazji swojemu rywalowi za pomoc finansową. "USS" ma mnóstwo wydatków w związku ze swoją 9-letnią córką, która czeka na transplantację serca. Od pewnego czasu środowisko bokserskie pomaga pięściarzowi, wpłacając środki na fundusz, który pokrywa rachunki medyczne i nieustanne podróże. Visinia również się dołożył."Z całego serca dziękuję wszystkim, którzy wspierają fundusz Kennedy. Dziękuję obozowi Natu za wpłatę. Ten sport nie jest tak brutalny, jak niektórzy myślą. Jesteśmy ojcami i mężami. Po walce możemy pójść z Natu na piwo" - stwierdził 38-latek.