Tej ostatniej zabrakło niestety BJ "Nieustraszonemu" Floresowi (21-0, 13 KO), który miał 27 lutego szansę walczenia o tytuł mistrza świata IBF z Polakiem Tomaszem Adamkiem (36-1, 24 KO), ale... z niej zrezygnował, cytując powody, które można uznać za kompromitujące i śmieszne. - Stchórzył, nie ma o czym gadać - powiedział Zyggi Rozalski, współpromotor "Górala", który opowiada o tym, jak do tego doszło, i czy zmienia to plany związane z najbliższym występem polskiego mistrza świata, 27 lutego w Prudential Center w Newark. - BJ Flores powiedział, że nie będzie walczył z Adamkiem, bo potrzebuje "rozgrzewającej" walki w Las Vegas, a bardziej pasowałby mu termin w kwietniu. Pomijam już fakt, że nikt nie będzie dopasowywał się do Floresa, ale o jakiej rozgrzewającej walce on mówi? Tak "rozgrzewającej", że na dwa tygodnie przed jej terminem nawet nie wiadomo, z kim ma walczyć? - No właśnie, o co w tym wszystkim chodzi? Jest w treningu, jak sam ciągle opowiada, czeka na szansę życia, a teraz mu termin nie odpowiada, bo ma jakieś zobowiązania na styczeń w Las Vegas? Jakie, większe niż szansa walki o tytuł mistrza świata na Showtime? Bzdura, stchórzył, nie ma o czym gadać. Dostaliśmy list od jego adwokata , że Flores nie będzie walczył i jest po sprawie. - Poszło o pieniądze? - To będzie dla niego dobra wymówka. Może miał dostać za mało, żeby opłacało mu się za taką kasę otrzymać po zębach od "Górala"? Ale przecież nie będziemy rzucać ogromnych sum w faceta, który tak naprawdę nic wielkiego na ringach w Stanach nie pokazał. Tak dużo nam Showtime nie płaci. - A jaka jest na taką decyzję Floresa reakcja IBF? - Nie mogą go zmusić do walki, bo to nie jest dla niego obowiązkowy pojedynek. Ale wszyscy wiedzą, o co chodzi, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie odrzuca takiej szansy. Chyba że wie, że nie wygra, ale teraz trzeba mu zmienić ksywkę z "Niebezpiecznego" , na "Przestraszonego". Jak jest "Przestraszony" po hiszpańsku? - Sprawdzimy... "Medroso" - Może być: BJ "Medroso" Flores. Brzmi tak samo. - Jakie jest stanowisko w tej sprawie telewizji Showtime? Szczęśliwi nie są, bo oni go już zaakceptowali jako rywala dla Tomka. Teraz trzeba szukać kogoś innego z pierwszej dziesiątki IBF. Już nad tym pracujemy. Termin i miejsce - 27 lutego w Prudential Center w Newark - są te same, nic się nie zmienia. Tylko nazwisko tego, którego zleje Tomek, będzie inne. - Czy są jakiekolwiek szanse, by doszło do rewanżu, którego tak domaga się Steve Cunningham? - Raczej zerowe. Nam na tym nie zależy, bo Tomek już z nim wygrał, nie za bardzo wierzę też w to, że Cunningham już teraz by tego chciał. Idziemy w swoją stronę, to Tomek jest mistrzem świata. Mam nadzieję, że za kilkadziesiąt godzin będę wiedział, kto zastąpi Floresa. To jest w tej chwili najważniejsze. Rozmawiał: Przemek Garczarczyk