Mieliśmy mówić o tym jak McGirt przygotowywać będzie do powrotu na ring Andrzeja Gołotę i nigdy nie przypuszczałem, że będę tym, który powie Buddy'emu o tym, że już nie jest trenerem byłego polskiego mistrza świata... - Będziemy pracować razem. Andrzej będzie moim głównym trenerem. Jak pojadę do USA i wybiorę jakiegoś amerykańskiego szkoleniowca, będzie on tylko pomocnikiem - powiedział "GW" Adamek. - Wracamy na szczyt - dodaje Gmitruk i ten tekst nie pozostawia żadnych wątpliwości - Buddy McGirt nie jest już trenerem Polaka. Jak się sam przekonałem i jak przekonają się Czytelnicy, McGirt nie miał o tym zielonego pojęcia... - Buddy, jak oceniasz przyszłość Tomka? Buddy McGirt: - Szybko wrócimy na tron. Tomek znowu będzie mistrzem świata! - Mówisz "wrócimy", tak jakbyś ciągle był odpowiedzialny za jego trening? - (pięciosekundowa cisza) A nie jestem? - Z wypowiedzi zarówno Tomka, jak Andrzeja Gmitruka wygląda na to, że nie. Domyślam się też, że nic nie wiesz o potencjalnej walce Tomka ze Zsoltem Erdei... - Chyba żartujesz! To ja już nie będę trenował Adamka? Słyszę o tym po raz pierwszy od Ciebie, nic nie wiem o żadnej walce, nikt się ze mną nie kontaktował. To dopiero numer! - Zmieniając temat - na brak okazji do nauki polskiego nie będziesz musiał narzekać. Przygotowujesz do powrotu Andrzeja Gołotę. - Tak to wygląda. Już kiedy Adamek trenował przed walką z Dawsonem, Andrzej przychodził do mojej sali przez ponad dwa tygodnie. Dobrze się prezentował, dobrze się poruszał, więc zaczęliśmy wstępnie rozmawiać na temat wspólnych przygotowań. Sprawę zaklepaliśmy parę dni temu. Byłem do tej pory w rozjazdach, teraz wróciłem do Vero Beach i zacznę ustalać szczegóły z Andrzejem. Przesunął mu się termin walki, wyjdzie na ring pewnie na przełomie maja i czerwca więc mamy trochę czasu. Na razie nie wiemy nic o przeciwniku, więc popracujemy nad "ogólnorozwojówką". - Twoja wstępna ocean tego, co zobaczyłeś przez kilka tygodni w styczniu tego roku? - Gołota to ciągle jeden z najbardziej utalentowanych pięściarzy wagi ciężkiej. Talentu się nie zapomina. Nie przejmuje się jego wiekiem, bo Gołota może i ma 39 lat, ale nie jest boksersko wyeksploatowany. Ciągle ma pięściarski zapas, lewą rękę, która pracuje jak maszyna. Wymaga tylko małych korekt, o których nie mam zamiaru na razie mówić, bo żaden trener nie lubi wszystkiego zdradzać. Wystarczy zresztą popatrzeć na wagę ciężką, żeby wiedzieć, że Gołota ciągle ma szanse nieźle zamieszać. - Nie przejmujesz się oceną, że Andrzej spala się psychicznie w najważniejszych walkach, że tylko w hali treningowej pokazuje pełnię umiejętności. - Zupełnie się tym nie przejmuję i prawdę mówiąc, nie jest to dla mnie żaden temat. Gołota to dorosły facet, nie będę go wychowywać. Lubię go, jest dowcipny, ma w sobie energię. Będzie nam się dobrze pracować. Przemek Garczarczyk, Chicago