Sprawa powrotu Rosjan na sportowe areny międzynarodowe zdaje się być w Moskwie jednym z tematów przewodnich. Co rusz politycy i przedstawiciele tamtejszego świata sportu zabierają głos, by wyrazić swoje oburzenie zaleceniami Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Thomas Bach i spółka upublicznili warunki, po których spełnieniu Rosjanie i Białorusini będą mogli zostać dołączeni do rywalizacji ze sportowcami z innych krajów. Wśród kryteriów są m.in. występy pod neutralną flaga, bez możliwości wysłuchania hymnu państwowego oraz kategoryczny zakaz udziału rosyjskich drużyn. Jednym z wyjątków jest jednak boks, w którym pod rządami wspieranego przez Kreml, a do niedawna finansowanego przez Gazprom Umara Kremlowa, Rosjanie mogą startować bez żadnych ograniczeń, w narodowych barwach i słuchając hymnu. Tak dokładnie było podczas mistrzostw świata w Taszkiencie, gdzie Rosjanie mogli bez ograniczeń rywalizować z dość okrojoną, ale jednak, międzynarodową stawką bokserów. I odnosić sukcesy. Kadłubowa impreza, Rosjanie świętują Już przed turniejem było wiadomo, że będzie to impreza kadłubowa. Z powodu dopuszczania do startu Rosjan wycofało się wiele krajów, łącznie z Ukrainą, która jest ofiarą agresji Moskwy, wspieranej przez Białoruś, a także Stanami Zjednoczonymi czy Polską. Inne państwa jednak zdecydowały się na udział. W ostatnim dniu imprezy rosyjscy pięściarze zdobyli dwa złote medale. Polska zbojkotowała imprezę. Jeden zawodnik się wyłamał Jako pierwszy wywalczył go Szarabutdin Atajew, który w finale do 86 kg pokonał broniącego tytuły Lorenę Alfonso. To Kubańczyk startujący w barwach Azerbejdżanu, który zdobył też brązowy medal igrzysk olimpijskich w Tokio i wygrał igrzyska europejskie w 2019 roku. Z kolei w kategorii do 92 kg wygrał Muslim Gadżymagomedow, który wywalczył drugi złoty medal w karierze. Wcześniej triumfował w 2019 roku w Jekaterynburgu. Na koncie ma także srebrny medal igrzysk olimpijskich w Tokio, a także złoto i srebro mistrzostw Europy. Propaganda triumfuje, wiadomość od Putina Sukcesy Rosjan na międzynarodowej arenie, które ostatnio właściwie się nie zdarzają, postanowiła oczywiście wykorzystać rosyjska propaganda. O triumfie pięściarzy pisały wszystkie tamtejsze media, a gratulacje w specjalnej wiadomości postanowił złożyć im sam Władimir Putin. Każdemu z osobna przesłał specjalną wiadomość, upublicznioną przez Kreml. "Konsekwencja, wytrwałość, wiara w siebie pomogły Ci odnieść sukces, zdobyć po raz drugi z honorami tytuł mistrza. Twój triumf dał chwile szczerej radości i dumy wszystkim rosyjskim fanom boksu. Życzę nowych osiągnięć sportowych i wszystkiego najlepszego" - napisał Putin do Muslima Gadżymagomedowa. Jasny przekaz Anity Włodarczyk. Mówi Rosjanom "Nie" "Błyskotliwy, utalentowany reprezentant narodowej szkoły boksu, w walce z poważnymi przeciwnikami wykazałeś się żelazną wolą, perfekcyjną techniką i doskonale poradziłeś sobie z zadaniem, zasłużenie wspiął się na najwyższy stopień podium" - taką wiadomość od rosyjskiego prezydenta dostał z kolei Atajew. Podobnie Putin zachował się już podczas wcześniejszych zawodów, np. po kobiecych MŚ, gdzie Rosjanki również startowały w narodowych barwach. I tam rosyjski przywódca ogrzał się w blasku złota Anastazji Demurczian. Polityczna ofensywa Rosjan trwa. Chcą przełamać opór Polaków Z jednej strony rosyjska propaganda wykorzystuje każdy sukces tamtejszych sportowców do swoich celów, ale z drugiej nie ustają dyplomatyczne wysiłki, by dopuścić Rosjan do jak największej liczby zawodów, a przede wszystkim kwalifikacji olimpijskich. Dlatego trwa ofensywa mająca na celu przełamanie oporu Polaków i wymuszenie startu pięściarzy na Igrzyskach Europejskich Kraków - Małopolska 2023. - Jeśli nie uda nam się rywalizować w Polsce, to oprócz planu A mamy też plan B. A wszystkie działania opracowujemy wspólnie z rosyjskim ministerstwem sportu - dodała. Mówi się, że jeżeli polityczna ofensywa i dyplomatyczne zabiegi nie przyniosą rezultatu, Rosjanie spróbują wziąć udział w azjatyckich kwalifikacjach, bo bardzo zależy im na tym, bo bokserzy wystartowali w Paryżu.