Warszawska prokuratura, która bada sprawę, wezwała we wtorek na przesłuchanie dwie osoby - lekarza, który dokonał oględzin ciała oraz lekarkę, która przeprowadziła sekcję zwłok. "Przesłuchanie zaczęło się dość interesująco, bo najistotniejszy dla prokuratury był art. 241 Kodeksu karnego, mówiący o odpowiedzialności karnej za ujawnienie tego, co się dzieje w czasie przesłuchania, więc zostało to podkreślone, żebyśmy państwu przez przypadkiem nic nie powiedzieli. Więc starając się dostosować, możemy tylko wskazać to, że doszło do skandalu proceduralnego, doszło do naruszeń procedury karnej, powiedziałbym w sposób drastyczny" - powiedział dziennikarzom w przerwie przesłuchania mec. Jacek Dubois. "Efektem tego był złożony przez nas wniosek o wyłączenie prokuratora prowadzącego postępowanie, ponieważ nie spełnia on jakichkolwiek norm prawnych, żeby w tej chwili prowadzić czynności śledcze. W tej chwili czekamy na rozpatrzenie naszego wniosku" - podkreślił. Mec. Roman Giertych dodał, że chodzi o prokuratora, który "razem z prokuratorem Kapuścińskim uczestniczył w czynności znalezienia ciał, przesłuchiwał świadków i był obecny w celi, gdzie zmarł Dawid Kostecki". "Dopiero po pół godzinie czynności dowiedzieliśmy się, że jedną z osób, która prowadzi tę czynność, jest właśnie ten prokurator" - dodał. "To jest niedopuszczalna sytuacja procesowa, dziwimy się bardzo, że prokuratura dopuściła do takiej sytuacji. Oczywistą konsekwencją tego był złożony wniosek o wyłączenie tego prokuratora, bo my go chcemy przesłuchać jako świadka" - tłumaczył mec. Giertych. Dodał, że wniosek w tej sprawie został złożony 12 sierpnia. "Także to nie jest wniosek, który dla prokuratury był nowy" - wskazał. Adwokat podkreślił przy tym, że wtorkowe przesłuchania prowadzi dwójka prokuratorów. "Nie byłoby żadnych problemów, gdyby ten prokurator po prostu nie uczestniczył w tej czynności" - powiedział. "Co komiczniejsze, zgodnie ze stanowiskiem prokuratury, pan prokurator, który prowadzi postępowanie, ma rozstrzygać nasz wniosek o dopuszczenie jego w charakterze świadka" - podkreślił mec. Jacek Dubois. Jak podkreślał, jest to sytuacja "poza wyobrażeniem kodeksowym". Według oficjalnej wersji przedstawionej przez śledczych, 2 sierpnia Dawid Kostecki popełnił samobójstwo. Były pięściarz miał targnąć się na swoje życie w pozycji leżącej przykryty kocem, zaciskając na szyi pętlę z prześcieradła. Zwłoki "Cygana" odkrył jeden ze współwięźniów.Rodzina Kosteckiego od początku nie wierzyła w samobójstwo. Pełnomocnicy Jacek Dubois i Roman Giertych wyrażali wątpliwości w związku ze "sposobem i jakością wniosków z przeprowadzonej sekcji". Według nich ślady na ciele Kosteckiego oraz nowe ustalenia wskazują, że prawdopodobnie doszło do udziału osób trzecich w tym zdarzeniu. Dubois i Giertych domagali się przeprowadzenia ponownej sekcji, do czego w końcu nie doszło. "Cygan" został pochowany 24 sierpnia w Rzeszowie.Komisję powołała Służba Więzienna, której wstępne ustalenia wykluczyły udział osób trzecich w śmierci Kosteckiego.Do Aresztu Śledczego w Warszawie - Białołęce, Kostecki został przetransportowany w połowie czerwca, jako świadek do złożenia zeznań w sprawie innego oskarżonego, z którym wylądował w tym samym areszcie. Na co dzień były sportowiec odsiadywał wyrok w Rzeszowie. Był skazany na 5 lat i 100 dni pozbawienia wolności za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą.