Babić, w młodym wieku, nie był grzecznym chłopcem, lecz patrząc na sporty walki nie jest to niczym zaskakującym. Dziś 32-latek z Pula w Chorwacji prowadzi swoją karierę w Wielkiej Brytanii, w pełni oddaje się boksowi i doszedł do momentu, w którym ma szansę sięgnąć po pas nobliwej federacji w niedawno utworzonej kategorii wagowej. Alen Babić o kibicach Legii: Powiedziałem, że nie chcę żadnego zabić i... Doświadczenie Babicia w boksie amatorskim jest większe niż Różańskiego, ale już kariera zawodowa jest zbliżona w przypadku obu pięściarzy. Zaczęli późno, Chorwat dopiero w 2019 roku, z kolei pochodzący z Czarnej Sędziszowskiej sportowiec miał 29 lat. To dlatego bilanse walk obu pięściarzy, mimo już zaawansowanego wieku, nie rzucają na kolana. Chorwat uwielbia się bić i to jest styl, w którym czuje się jak ryba w wodzie. To zawodnik, który nie robi kroków wstecz, jego silną stroną są mocne ciosy oraz nadal dobra odporność. Swego czasu pracował w barze jako ochroniarz, gdzie także kształtował się jego charakter. Jednak osobowość bierze się jeszcze z lat młodość, trudnego okresu dorastania, gdy najpierw nie potrafił postawić się rówieśnikom, a dopiero później uczył się stawić czoła i nie dać sobą poniewierać. Aż trudno uwierzyć, że wówczas po prostu obawiał się bić, a dziś jest to jego główna broń w ringu. W rozmowie z przegladsportowy.onet.pl Babić przywołał historię, gdy na jego drodze na ulicy stanęli kibice Legii Warszawa. Dopytany przez dziennikarza z szczegółami, uprzednio wybuchając śmiechem, opowiedział tę historię. - Chorwaci i Polacy są podobni, tu i tu są też piłkarscy chuligani. Pracowałem jako bramkarz, spotkałem wielu Polaków i wszyscy byli twardzielami. No i kiedyś zdarzyło się, że trafiłem na kibiców Legii Warszawa. To było latem, chyba sześć czy siedem lat temu. Tamtego dnia spotkałem swoją dziewczynę, a oni jechali albo wracali z jakiegoś meczu, chyba z Bośni. Do niczego nie doszło, nie biłem się z nimi. Było ich sześciu, ale ja jedynym, który nadawał się do walki, więc powiedziałem, że nie chcę żadnego zabić i zostawiłem zaprowadzenie spokoju policji - relacjonował niepokonany Chorwat.