Kilka tygodni później pojawiły się doniesienia, że były już mistrz świata federacji WBA w wadze junior ciężkiej zakończył współpracę z menedżerem Władimirem Hriunowem. Ten ostatni udzielił wywiadu serwisowi BoxingScene.com i wyjawił, że lekarzowi zawodów nie pozwolono poddać Lebiediewa, który przez większą część walki zmagał się z niebezpieczną opuchlizną zajmującą prawie pół twarzy. Hriunow nie chciał komentować doniesień o zakończeniu współpracy z Denisem, ale przyznał, że wiedział o skandalu. - Byłem w szoku, kiedy pierwszy raz to wyczytałem. Zapytałem o to lekarza, a on mi to potwierdził. Nie pozwolono mu zatrzymać walki. W tej chwili prowadzimy śledztwo w tej sprawie. Pod koniec miesiąca przekażemy wszystkim jego wyniki - zapewnia wpływowy menedżer, którego rola w całym zajściu jest w tej chwili niejasna.