37-letni Adamek jest chory i nie wiadomo, czy dojdzie do skutku pojedynek z medalistą igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata Głazkowem. Stawką jest drugie miejsce w rankingu organizacji IBF wagi ciężkiej, a w perspektywie bój z czempionem Władimirem Kliczką (Ukraina). Polak przed dwoma laty przegrał z jego młodszym bratem Witalijem walkę o pas WBC. Z kolei niedawno Głazkow sparował z Wołodią Kliczko. - Adamek to doświadczony, utytułowany pięściarz, ale Wiaczesław odnosił wielkie sukcesy jako amator, a teraz też jest niepokonany wśród zawodowców, dodatkowo przemawia za nim młodość i szybkość. Boks na tym poziomie ma jednak to do siebie, że trudno wytypować zwycięzcę - powiedział Werwejko, który od roku mieszka i trenuje w Warszawie, a za tydzień zadebiutuje w barwach "Husarii" w meczu ligi WSB przeciwko Kubie. Pochodzi on z miasta Krasnodon, oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów od Ługańska, gdzie boksu uczył się Głazkow. - Poznaliśmy się przed olimpiadą w Pekinie, gdzie Głazkow, ówczesny wicemistrz świata, sięgnął po brąz. W Ługańsku on trenował w klubie Gwiazda, ja - w Dynamie, ale później trafiliśmy do drużyny Awangard. Wiaczesław to bardzo dobry zawodnik, dysponujący mocnym uderzeniem. Ostatni raz widzieliśmy się w kwietniu, kiedy to ja poprosiłem go o wspólne sparingi. Wcześniej pomagałem mu przed jego zawodowymi walkami - dodał Werwejko, który w Polsce początkowo pracował w cegielni i na budowach. Obecnie może skoncentrować się tylko na pięściarstwie. W ostatnich latach Ukraina wyrosła na potęgę w boksie amatorskim. Na igrzyskach w Londynie złote medale wywalczyli Wasyl Łomaczenko (60 kg) i Ołeksandr Usyk (91 kg), a srebrny Denys Berinczyk (64 kg). - Berinczyk to bokser z mojego miasta - Krasnodonu. Gdybym miał jednak pokusić się o ranking najlepszych Ukraińców, na pierwszym miejscu zdecydowanie byłby Łomaczenko - stwierdził zawodnik Hussars Poland, który mierzy 197 cm i waży 105 kg.