- Biorąc pod uwagę warunki, zwycięstwo nie było możliwe. Jeżeli myśleliście, że wygram, to jesteście ignorantami. Robienie wagi było męką pełną bezsennych nocy. Ale oferta walki z "Canelo" była atrakcyjna finansowo - powiedział Kowaliow. Przypomnijmy, że sierpniową walkę Kowalowa z Anthonym Yarde dzieliło od pojedynku z Alvarezem 10 tygodni. W kontrakcie na walkę z Meksykaninem znalazł się również zapis o porannym ważeniu w dniu starcia. W myśl klauzuli wprowadzonej na życzenie obozu "Canelo" żaden z zawodników nie mógł podczas ww. drugiego ważenia przekroczyć 185 funtów. Złamanie warunków umowy (do którego nie doszło) było obciążone surową karą finansową. Inna sprawa, że poranne ważenie z limitem 185 funtów nie było dla Kowaloowa pierwszyzną (dodatkowe ważenie w dniu walki jest praktykowane przez federację IBF, ma ono chronić zawodników, można tutaj wymienić jako przykład walkę Kowalowa z Hopkinsem). Warto również przypomnieć, że np. przed pierwszą walką z Eleiderem Alvarezem Rosjanin ważył w dniu pojedynku 185 funtów (dane HBO), a do rewanżu z Kolumbijczykiem przystąpił - jak sam przyznał - ważąc jeszcze mniej.